poniedziałek, 17 lutego 2014

Утіха і визволення



Святкуючи у суботу празник Стрітення ми почули про Симеона, який «очікував утіхи Ізраїля»(Лк 2, 25) і про Анну, яка прославляла Бога і говорила про нього всім, «що чекали визволення Єрусалиму»(Лк2,38). У Неділю про Блудного Сина на утрені ми співали «На вавилонських ріках», псалом 136, в якому вигнанець з рідної землі клянеться не забути Єрусалиму, який ставить «понад найвищу» свою радість. «Зустріч» нерухомого свята Стрітення з залежною від дати Пасхи Неділею про Блудного Сина, подій, головними персонажами яких є індивідуальні особи – Симеон, Анна, блудний син –  в сконденсованій формі показала, що не існує «приватної» зустрічі з Христом, і що найбільш промовистим виразом туги людини за втраченою любов‘ю і безпекою є пісня, яку співає увесь вигнаний народ.
Симеон і Анна прийшли до храму ведені Духом. Кожне з них було неповторною істотою, створеною Богом на його образ. Мали свої особисті випробування, очікували здійснення обітниць щодо себе. Однак не мислили себе без свого народу, очікували утіхи Ізраїля і визволення Єрусалиму. Розуміли, що дар віри в єдиного Бога і дані ним обітниці отримали за посередництвом інших. Серед них був Мойсей, який вів визволений народ з єгипетської неволі, і Ісая, який кликав «утіште, утіште народ мій, каже ваш Бог»(Іс 40,1).  
На латинських місійних хрестах пишуть «Спасай свою душу». На східних – «Спаси Господи людей твоїх». Ні до чого тут західний індивідуалізм і нібито притаманний Сходові колективізм. Ідеться про спільноту спасіння, про відповідь на заклик Івана Золотоустого: «Не обмежуймось пошуками власного спасіння, бо це означало б його втрату...Наше життя є боротьбою, війною найбільш запеклою з усіх. Стіймо отож пліч-о-пліч і борімося разом, думаючи про спільне спасіння, підбадьорюючи тих, які ще на ногах, і підносячи впалих»(Проп. на Мт 18,7-14).
Поставити Єрусалим понад найвищу свою радість не означає стати націоналістом, відмовитись від власного «я», зректися індивідуального щастя на користь спільноти. Насправді це рівнозначне покладенню основи під сповнене сенсу життя. Ще раз одкровення приносить Золотоустий: «Фундамент радості не знайде у вас місця доти, доки щастя інших не вважатимете власним і благополуччя ближнього не сприйматимете як своє. Так не станеться поки не запанує любов»(Друга проп. на П‘ятдесятницю).
Під кінець третього місяця Майдану стає очевидним, що вихід з кризи можливий лише тоді, коли власть імущі усвідомлять, що благополуччя народу має першенство перед щастям власного гнізда.


poniedziałek, 3 lutego 2014

Majdan w optyce świętych i Putina



„Każde nierozsądne wystąpienie, a tym bardziej powodowane złością i nienawiścią, może spowodować nieobliczalne szkody. Co więcej, kapłan nie może zapominać, że jest Bożym sługą. Duchowym ojcem dla wszystkich parafian, nie tylko jednej partii”. Aktualność myśli błogosławionego ks. Emiliana Kowcza z roku 1932 („Dlaczego nasi od nas uciekają”, Svichado, Lviv 2006, s. 87) stała się oczywistością dzięki prezydentowi Putinowi, który na niedawnej konferencji pokojowej w Monachium, manipulując bezsprzecznie nierozsądnym wystąpieniem greckokatolickiego kapłana z 2010 r., potwierdził niedoścignione mistrzostwo Kremla w manipulowaniu światową opinią publiczną.
Cyniczny głos Putina w Monachium, razem z listem ukraińskiego Ministerstwa Kultury do zwierzchnika UKGK, pokazuje jak piekącą solą w oku moskiewskich możnowładców i ich kijowskich podwładnych jest Zachodnia Ukraina i przede wszystkim Kościół greckokatolicki. Putin epatował wizją kapłana z Zachodniej Ukrainy, wzywającego do wyjazdu na Majdan, by bić władzę i ustanowić rządy, w których nie będzie czarnych, Moskali i Żydów, a ministerstwo groziło rozwiązaniem Kościoła za modlitwy na Majdanie. Dla innych konfesji był to dobry moment, by, parafrazując słynne słowa prezydenta innego mocarstwa, oświadczyć: „Wszyscy jesteśmy grekokatolikami”. Indywidualne deklaracje nie osłabiły odczuwalnego braku wspólnej deklaracji.
Błogosławiony Emilian wzywa, by kapłan przedstawicieli niemiłej mu partii nie traktował jak znienawidzonych pasierbów, bo „wręcz przeciwnie, ci, którzy według niego idą złą drogą, powinni tym bardziej doświadczać jego miłości, opieki i pobłażania, bo są zabłąkanymi owcami”. Wspominany dziś wg kalendarza juliańskiego Maksym Wyznawca, święty, któremu za wierność nauce o dwóch wolach – boskiej i ludzkiej – w Chrystusie obcięto język i rękę, zachęcał: „Staraj się jak tylko możesz, kochać każdego człowieka. Jeśli tego nie potrafisz, to przynajmniej nie miej nienawiści do nikogo. Ale i tego nie będziesz zdolny uczynić, jeśli zbytnio kochasz siebie i rzeczy ziemskie. Chrystus nie chce, abyś miał do kogo nienawiść, zawziętość, złość lub nosił się z zamiarem zemsty obojętnie z jakich powodów. Głoszą to ewangelie na każdej stronicy”(Maksym Wyznawca, „Dzieła”, tłum. Ks. Albert Warkotsch, Poznań 1980, s. 317).
Słowa zachęty aktualne dla protestujących na Majdanie i wszędzie indziej na Ukrainie, dla wspierających ich w Polsce i na całym świecie. À rebours także dla tych w Polsce, którzy w zohydzaniu ukraińskiego buntu stali się pudłem rezonansowym kremlowskiej propagandy.