poniedziałek, 31 grudnia 2018

Czyściec


2018 był dla mnie rokiem trzech trzydziestoleci. Gdy władza ludowa po kilkukrotnych odmowach doszła do wniosku, że wydanie mi paszportu nie zagraża już bezpieczeństwu socjalistycznego państwa, po raz pierwszy w życiu wyjechałem poza granice PRL. W kolejności: na Paschę do jeszcze sowieckiej Ukrainy,  w lipcu do Włoch na jubileusz 1000-lecia chrztu Rusi-Ukrainy, i w grudniu do USA z rodzinną wizytą. 22 grudnia mijającego roku po raz pierwszy przekraczałem granicę polsko-ukraińską przez piesze przejście w Medyce. Po jednej podróży pociągiem (w 1988), jednej samolotem, kilkudziesięciu autobusem, i jeszcze liczniejszych samochodem, zdobyłem „koronę”.

Bogiem a prawdą było to najsprawniejsze przeniknięcie na Ukrainę.  Paszport UE pozwolił uniknąć koszmaru wielogodzinnego oczekiwania. Wejście normalnymi drzwiami (dla osób z dużym bagażem), a nie obrotowymi, przypominającymi postawiony pionowo heder kombajnu, można porównać do ułaskawienia.

Co nowego można napisać o przekraczaniu polsko-ukraińskiej granicy? Nic odkrywczego. Nie mogę jednak zapomnieć oczu pewnie z sześćdziesięcioletniego mężczyzny, stojącego (czytaj: ściśniętego) już blisko wejścia do budynku. Spytałem go ile godzin już stoi. – Sześć, a przedtem całą noc w pociągu. W następnych godzinach i dniach był jeszcze gorzej.

21 grudnia Business Insider poinformowal: „Obcokrajowcy napompowali  polski budżet. Idziemy na rekord wszech czasów ”. To zasługa tego sześćdziesięciolatka i setek tysięcy innych, to dzięki nim „ZUS notuje zwiększone składkowanie i nie musi już wyciągać ręki po wysokie dotacje z budżetu państwa”. Pod koniec grudnia w centralnej kolejce (nie do TAX FREE i uprzywilejowanej z paszportami UE) do pieszego przejścia w Medyce stoją właśnie ci pompujący polski budżet ukraińscy zarobitczany i studenci, którzy, wbrew temu, co twierdzą najprawdziwsi, w zdecydowanej większości płacą za naukę, utrzymując na powierzchni niejedną polską uczelnię.

Przy wejściu do budynku odpraw zamieszanie. Zemdlała jakaś dziewczyna. Trudno powiedzieć, czy wskutek wyczerpującego stania, bo towarzyszące jej osoby polskim posługiwały się bez akcentu. Dzwonię na 112, bo nikt jeszcze tego nie zrobił. Nikt nie odpowiada dłuższą chwilę. Gdy jestem już w budynku wnoszą dziewczynę do środka.  Pomógł pogranicznik, ale ten, który sprawdzał paszporty nie-UE. Połączenie ze 112 pada. Aż do wyjścia poza strefę kontroli widzę, że pogranicznik stoi ze słuchawką przy uchu. Zamiast przeprowadzać odprawę musi wzywać pomoc.

Corocznie przy okazji Dni Dobrosąsiedztwa na Lubelszczyźnie zdarza się cud. Granica polsko-ukraińska staje się legalnie  przenikalna w szczerym polu. Można. Zjawiają się mobilne punkty kontroli granicznej. Nie trzeba być jasnowidzem, by przewidzieć, że około 20 grudnia tysiące Ukraińców będą wracać do domu także przez piesze (znowu jedyne) przejście w Medyce. Czy państwa polskiego, które drży w obawie przed odpływem po 1 stycznia 2019 ukraińskich pracowników do Niemiec, nie stać na taką mobilizację? Jakie świadectwo wystawia mu widok tysięcznej rzeszy ludzi stojącej przez wiele godzin w grudniu, pod otwartym niebem, bez dostępu do sanitariatów? Bo mimo wszystko to co innego, i obciążającego bardziej stronę ukraińską, niż tkwienie godzinami w  kolejce samochodów i autobusów.

Końcówka roku 2018, i tak złego w stosunkach polsko-ukraińskich, przyniosła kolejne złe fakty. Przestał istnieć zasłużony w dialogu między tymi narodami Instytut Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie. Dziś ogłosił zawieszenie działalności wartościowy portal wschodnik.pl. Zlikwidowano piesze przejście w Dołhobyczowie. Niezmiennie trwa czyściec na polsko-ukraińskiej granicy. Akurat jego odwołania warto sobie życzyć.

wtorek, 18 grudnia 2018

Трьох святих


Слава св. Миколая є настільки потужною, що непомітними для церковного загалу стали його «сусіди» з календаря. А це неабиякі постаті. 18-го грудня (5-го за ст.ст) вшановується преподобного і богоносного Саву Освященного (†532), а 17-го(4-го за ст.ст) преподобного  Йоана Дамаскина(†749). Св. Сава, один з творців східного монашества, «не лише дав розвиток монашому богослужбовому уставу, але і вплинув на розвиток церковного богослужіння»(о. д-р Василь Рудейко). Йоан Дамаскин, один з Докторів Церкви, лишив нам фундаментальні богословські трактати. Без його «Точного викладу православної віри» і обгрунтування культу ікон ми не були тим, ким є як Церква.

Таким чином три дні поспіль вшановується святих, які мають  виняткові заслуги  в одній зі сфер церковного життя. Йоан вчив віри, був неперевершений в lex credendi, правилі віри. Сава відзначився в lex orandi, правилі молитви. Миколай в lex agendi, правилі діяння. 

Збігом обставин для одних, рішенням Провидіння для інших об’єднане українське Православ’я почало свій літопис під покровом трьох святих, чиї подвиги разом узяті представляють повноту церковного життя. Віра, молитва і діяльна любов – нерозривно пов’язані. Що з віри, якщо забракне діл. Навіщо молитва, навіть ангелоподібна,  якщо не скріплює віри і не спонукає до чинного милосердя. Добрі справи без віри легко можуть стати технологією харитативності.

Від гармонійного поєднання трьох правил: віри, молитви і діяння, залежить майбутнє не тільки відродженої Православної Церкви України.

sobota, 15 grudnia 2018

Kura czy jajko?


Parlament Europejski 12 grudnia 2018 r. przyjął rezolucję w sprawie Ukrainy. Doceniono w niej zrealizowane reformy, podkreślając z mocą konieczność intensywniejszej  walki  z korupcją i oligarchizacją. Potępiono budowę gazociągu Nord Stream 2, niedawną agresję Rosji na Ukrainę w Cieśninie Kerczeńskiej, wymagając bezwarunkowego uwolnienia ukraińskich marynarzy i statków. 

Rezolucja przeszła 443 głosami do 105, przy 30 wstrzymujących się od głosu. Jednym z trzydziestu, który nie chciał potępić Rosji za agresję na Ukrainę,  który nie widzi nic złego w Nord Stream 2, był europoseł Mirosław Piotrowski.

Hołubiony przez Radio Maryja  polityk prowadzi rozmowy na temat wspólnego startu w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego z tą częścią polskiej prawicy, dla której większym od Rosji zagrożeniem dla europejskiej cywilizacji łacińskiej są Ukraińcy. 

To, że poseł jako historyk zawodowo związany jest z KUL, już nie dziwi. Od czasu, gdy inny historyk publicznie usprawiedliwiał tam agresję na Ukrainę tym, że Rosja, mając tam miliony swoich ludzi, nie mogła być obojętna na postępującą banderyzację. A będące kuźnią kadr dla administracji i Sejmu stowarzyszenie studenckie na swoim profilu w FB zamieszcza wypowiedź żołnierza NSZ, że „Ukrainy nigdy nie było, nie ma i nigdy nie będzie”, a do pojednania z Polakami może dojść po  pokucie ze strony Ukraińców, i „prawdopodobnie odpokutują, bo ich separatyści pouczą, porządnie pouczą”. ( http://bogdanpanczak.blogspot.com/2018/06/lublin-od-spotkan-do-hybrydy.html )

Lubelski uniwersytet przyciąga dziś takich ludzi, czy dopiero na nim wchłaniają takie poglądy? To pytanie z gatunku: pierwsza była kura czy jajko?

  

niedziela, 18 listopada 2018

Lojalność, mecenat i autokefalia


Udział delegacji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Soborze Wszechprawosławnym, który odbył się na Krecie w 2016 roku, pozytywnie zaskoczył. Oznaczał bowiem odmowę jego bojkotu, rezygnację ze stanięcia ramię w ramię z Patriarchatem Moskiewskim i kilkoma uzależnionymi od niego na różne sposoby Kościołami prawosławnymi. Z upływem czasu, gdy nie zjawiał się   polski przekład dokumentów soborowych – a PAKP ma przecież fachowców od każdego z języków, w których je opublikowano – nasuwało się pytanie o motywy wyjazdu na Kretę. Wołanie o ostre potępienie uniatyzmu byłoby główną troską delegacji z Polski? (zob. http://bogdanpanczak.blogspot.com/2016/06/destrukcja.html).

W połowie listopada bieżącego roku wszystko wróciło na swoje miejsce. Uchwałą Nr 341 Święty Sobór Biskupów PAKP zabrania swoim duchownym „wchodzenia w liturgiczno-modlitewne kontakty” z, wziętymi w cudzysłów, duchownymi, z – tu dwieście procent środków wyrazu – i tak zwanych, i wziętych w cudzysłów Patriarchatu Kijowskiego i Autokefalicznej Cerkwi na Ukrainie. 

„W ocenie Bańkowskiego Sawa był zwolennikiem absolutnego – »wręcz monarchistycznego zarządzania Kościołem«”. Tak w roku 1969 pisał o dzisiejszym zwierzchniku PAKP traktowany przez SB jako kontakt operacyjny Sergiusz Bańkowski, od roku 1971 azylant w Szwajcarii. Wiemy o tym z artykułu Mariusza Krzysztofińskiego i Krzysztofa Sychowicza („W kręgu»Bizancjum«” w: „Aparat represji w Polsce Ludowej”, IPN Rzeszów, 2008). Od roku 1968 do 27 listopada 1987 (ostatnia informacja) Michał Hrycuniak jako TW „Jurek” współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.

Nie wiemy, czy na posiedzeniu Świętego Soboru Biskupów 15 listopada 2018 roku był jakiś votum separatum któregoś z hierarchów odczuwających związek z Ukrainą. Jeśli nawet, to „monarchistycznym zarządzaniem” został pewnie spacyfikowany. Stanięcie tym razem ramię w ramię z Patriarchatem Moskiewskim nie dziwi, gdy czyta się o rozmowie „Jurka” z mjr. Henrykiem Królem z 17 grudnia 1973 r.: „Jurek” zarzucał SB, że „chociaż przez cały okres współpracy obiecywano mu poparcie, aparat bezpieczeństwa sprawiał wrażenie, że nie ma żadnego wpływu na obsadę stanowisk w PAKP. Zawiedziony indolencją aparatu bezpieczeństwa, zagroził funkcjonariuszowi, iż w przypadku dalszego niewywiązywania się SB wobec niego z należnego za lojalność mecenatu zwróci się z prośbą o zatrudnienie przez patriarchat moskiewski w egzarchacie krajów zachodnich”. 

Nie dziwi zatem, że ktoś w roku 1973 gotowy prosić Moskwę o zatrudnienie, w 1981 donosi, że „wśród wyznawców Kościoła  prawosławnego udało się powściągnąć przejawy nacjonalizmu białoruskiego, gdyż do tej narodowości przyznawały się głównie osoby w »towarzystwie białoruskim« (BTSK)”, a w 1983 zaleca „władzom zwrócenie uwagi metropolicie Bazylemu i bp. Szymonowi, aby w czasie uroczystości nie używali języka ukraińskiego, ponieważ mogło to mieć negatywny wydźwięk wśród wyznawców”.

„Zadawaliśmy sobie w tamtych latach pytanie: »Czy może historia płynąć przeciw prądowi sumień?«" – tak Jan Paweł II w Skoczowie w 1995 r. podsumował swe myśli o wieku XX, który „był okresem szczególnych gwałtów zadawanych ludzkim sumieniom”, czasem „pogardy dla godności człowieka, cierpień tylu niewinnych ludzi, którzy własnym przekonaniom postanowili być wierni”. Czy hierarchia PAKP daje pozytywną odpowiedź na to pytanie? Znaczą coś dla niej sumienia jej wiernych utożsamiających się z ukraińskością?