środa, 22 maja 2024

Z ziemi włoskiej o "pokoju"

 

W kontekście bliskich wyborów europejskich jedna z wielu włoskich inicjatyw pokojowych. Nie tylko Ukraińcy to ostatnie słowo wzięliby w cudzysłów.

W „Apelu do Pokojowego Społeczeństwa Obywatelskiego” czytamy: „Walczyliśmy z »małą Europą«, która skończyła się na żelaznej kurtynie, marząc o »Europie od Atlantyku po Ural«, przyjaznej, ale autonomicznej wobec Stanów Zjednoczonych, jak najpierw zaproponował generał De Gaulle, a następnie wielu innych europejskich przywódców, aż do Gorbaczowa, Sarkozego, Miedwiediewa i Rosji Putina”.

Dowiadujemy się, że „Dziś społeczeństwo obywatelskie jest wezwane do powiedzenia Bidenowi, że to nie poprzez »strategiczną konkurencję«, czyli najsilniejszym i najbardziej śmiercionośnym potencjałem militarnym ze wszystkich, można uzyskać, jeśli nie dominację, to przynajmniej hegemonię nad światem, i że świat jest większy, bardziej zróżnicowany i złożony, niż mu się wydaje, więc nie można go podporządkować jednej władzy i dolarowi”.

To nie wszystko: „Społeczeństwo obywatelskie wie, że Europa obejmuje również Rosję, i że nie może być podzielona przez nowe, bardziej śmiercionośne kurtyny, a jeśli jakiś sojusz utrwala ten podział, to inna, lepsza polityka może w Europie zaprowadzić pokój i ją zjednoczyć”.

I na koniec autorzy apelu uważają, że najwyższy czas, by dwadzieścia milionów osób [we Włoszech?] wstrzymujących się od głosu wróciło do urn wyborczych, aby ponownie ocenić demokrację przedstawicielską, po tym, jak zobaczyli „dwóch silnych liderów, Netanyahu i Zelenskiego, którzy ze wsparciem wyborców i parlamentów zamienili obronę w zemstę i samobójstwo, poświęcając własne narody”.

Kto choć trochę zna Włochy, nie dziwi się, że Gorbaczow, Miedwiediew i Putin to ludzie marzący o pokojowej, zjednoczonej Europie. Nie unosi brwi czytając, że to Bidena trzeba wzywać do rezygnacji z eskalacji zbrojeń. I bez szoku reaguje na przemilczanie rosyjskiej agresji, a uwypuklanie ukraińskiej „zemsty”.

Trochę zdziwienia wywołuje to, że apel ukazał się w blogu na portalu viandanti.org, na którym świeccy chrześcijanie, zainspirowani Drugim Soborem Watykańskim, „podejmując w pełni obowiązki wynikające z chrztu, chcą odpowiedzialnie działać w kwestiach kościelnych i społecznych”.

A jakim słowem opisać to, że jednym z sygnatariuszy apelu jest rzymskokatolicki hierarcha, Domenico Mogavero, emerytowany biskup diecezji Mazara del Vallo, w latach 2001-2007 zastępca sekretarza Konferencji Episkopatu Włoch?

Kilka dni po pełnoskalowej rosyjskiej agresji, przemawiając na manifestacji w Mazara del Vallo, nazwał patriarchat moskiewski „Kościołem w agonii, który stanął po stronie władzy przeciwko człowiekowi, wspierając eksterminację niewinnych”. A dziś podpisuje tekst, w którym Putina stawia się obok Charlesa de Gaulle, jako zwolennika autonomicznej wobec USA, zjednoczonej Europy.

Podpisał apel, nie czytając go? Czy, jak to niestety często bywa, dopiero po przejściu na emeryturę robi, mówi, pisze to, co ma w sercu?

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz