poniedziałek, 18 maja 2015

Tabloidy o tym nie napiszą




Szanowna Redakcjo,
Uzasadniając podjęcie przez „TP” strasznego problemu prowadzonego przez siostry boromeuszki zakładu wychowawczego w Zabrzu, ks. Adam Boniecki we wstępniaku pod tytułem „Dlaczego o tym piszecie?”, odpowiedział: „Nie chcemy takich spraw zostawić tabloidom”.  
Od kilku miesięcy nurtuje mnie następujące pytanie: dlaczego „TP” nie pisze o kościelnym wymiarze ukraińskiego dramatu? O bulwersującym wystąpieniu metropolity Hilariona, postaci numer dwa w Patriarchacie Moskiewskim, podczas Synodu Biskupów w Rzymie i odpowiedzi nań głowy Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego  – ani słowa. O niezwykle krytycznej w stosunku do watykańskiej dyplomacji analizie Myrosława Marynowycza kompletna cisza, choć jego list do Rosjan na początku kryzysu opublikowaliście 10 grudnia 2013 roku. Po lutowej wizycie ad limina ukraińskich biskupów obydwu Kościołów sui iuris, podczas której padły słowa niewyobrażalne jeszcze kilka lat temu – porównanie watykańskich komunikatów do sowieckiej propagandy – milczenie.  Ale w rubryce skrótowych wiadomości w wydaniu z 1 marca zmieściła się informacja o „Boskiej ingerencji” w występ Sylwii Jaśkowiec na mistrzostwach świata 22 lutego. Sportsmenka poszła na mszę i powiedziała: „Boże, od Ciebie wszystko zależy. Rób wszystko, byle nie rozczarować”.
 Désintéressement eklezjalnym wymiarem wojny na Ukrainie dziwi tym bardziej, że praktycznie w każdym numerze „TP” od kilkunastu miesięcy ukazuje się tekst poświęcony innym aspektom ukraińskiego dramatu. Jeśli powodem milczenia jest krytyczny stosunek do stanowiska Kościoła greckokatolickiego, to bez kokieterii powie on, że będzie za nią wdzięczny przyjaciołom, bo młodym łatwo popełnić błąd, gdy nie ma już pokolenia duchowych liderów, które świadczyło w czasie wojny.  Gdyby zaś Redakcją „TP” powodowała niechęć do czynienia wyrzutów rzymskiej Stolicy Apostolskiej kierowanej przez papieża Franciszka, to trzeba przywołać słowa klasyka o cnocie i krytyce.
Tak czy inaczej, tabloidy o kościelnych niuansach największego kryzysu w powojennej Europie nie napiszą.
Z poważaniem
Ks. Bogdan Pańczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz