niedziela, 1 lipca 2018

49?


Dla niektórych hierarchów przejście na emeryturę jest równoznaczne z jakąś formą wyzwolenia. Mówią wtedy więcej, odważniej, zaskakując otoczenie niekiedy radykalną zmianą postawy. Wielu przejawia wówczas nadzwyczajną aktywność.

W przypadku emerytowanego biskupa diecezji charkowsko-zaporoskiej Mariana Buczka ten dynamizm tłumaczy stosunkowo młody wiek, bo gdy cztery lata temu kończył posługę ordynariusza miał 61 lat. 

Zaś wylewność, z jaką występował na niedawnym lubelskim spotkaniu środowisk kresowych, brała się chyba z quasi rodzinnej  atmosfery przebywania wśród „samych swoich”. Oficjalne utrwalanie i publikowanie tego co powiedziano w Lublinie rozszerza krąg odbiorców.

Dowiadują się oni wówczas, że pięć lat temu rzymskokatolicki metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki został przymuszony do podpisania wspólnej – z hierarchami greckokatolickimi i łacińskimi z Polski i Ukrainy – deklaracji w 70. rocznicę tragedii wołyńskiej. Że zrealizowanie i prezentacja w Ukrainie z inicjatywy bp. Buczka filmu o błogosławionym Grzegorzu Chomyszynie było „kawałem” zrobionym hierarchom greckokatolickim. Że został on „zhepany” przez jednego z nich za zajmowanie się błogosławionym ordynariuszem stanisławowskim. To nie wszystkie „zakulisowe”, a w rzeczywistości wewnątrzkościelne sprawy i problemy, którymi emerytowany biskup epatuje słuchaczy. 

Gdyby chodziło tylko o niedyskrecję, o jakąś formę odreagowywania niewątpliwego poczucia krzywdy kogoś, kto przedwcześnie został seniorem, kto przez jedną ukraińską władzę był nagradzany, a przez inne „dwukrotnie deportowany”, to nawet nad rubasznymi momentami można by opuścić zasłonę milczenia. 

Jednak bp Marian Buczek świadomie czy przez niewiedzę oskarżył zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego o bagatelizowanie tragedii polskich mieszkańców Kresów. Przywołując prezentację „w KAI” – w rzeczywistości było to w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski – książki „Dialog leczy rany”, którą przeczytał „,od razu, ale tego się nie da czytać”, powiedział o „lekkim pytaniu” postawionym abp. Światosławowi: „przecież mordowani byli Polacy”. Głowa UKGK miał odpowiedzieć: „nie, to była wojna polsko-ukraińska”.

Podczas wspomnianej prezentacji redaktorka jednego z portali, który prawicowość ma w nazwie, zapytała abp. Światosława o jego „osobisty stosunek do Bandery i banderyzmu”. W odpowiedzi wybrzmiał postulat prowadzenia pogłębionych studiów historycznych, których brakuje szczególnie na Ukrainie, przezwyciężania mitów i poznania prawdy, która uwolni od przeszłości. 

Wydana przez archieparchię przemysko-warszawską w roku 2017  księga „Polsko-ukraińskie pojednanie w dokumentach hierarchii oraz duchowieństwa” liczy 446 stron i zawiera 48 dokumentów z lat 1943-2016. Siódemką do kwadratu, pozycją numer 49 mógłby być „Dialog leczy rany”. W roku 2018 wyleczenie to niestety daleka perspektywa.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz