Kiepsko to świadczy o tak ważnym
ministerstwie (MSWiA), jeśli do istotnego – a w perspektywie demograficznego
kataklizmu kluczowego – dokumentu „dotarł”
dziennikarz z PAP Biznes. Chodzi o banalny kontrolowany przeciek, by wysondować
reakcję na proponowaną „Politykę migracyjną Polski”, i – miejmy nadzieję – gdy
głosów sprzeciwu nie da się zbyć, dokonać w dokumencie zmian.
Olena Babakowa w swoim
komentarzu dla Krytyki politycznej dostrzegła aspekt, o którym nie możemy
milczeć jako Katolicki Kościół Wschodni: „To, co za pieniądze podatników
przygotowali pracownicy resortu, nie przypomina głosu demokratycznego państwa.
Polski pan wersja 3.0 patrzy na egzotycznych chłopów, którym po ciężkiej,
opodatkowanej i ozusowanej harówie łaskawie zezwoli się osiedlić, ale tylko gdy
wyrzekną się swojej tożsamości narodowej i religijnej na rzecz polskiej i
katolickiej”.
Dokument MSWiA traktuje
integrację imigrantów jako etap przejściowy do ich asymilacji. Mówi o
stworzeniu „kompleksowego systemu integracji i asymilacji cudzoziemców”. Punktem
dojścia w proponowanej strategii polskiego państwa, jest „selektywna imigracja, a następnie asymilacja
cudzoziemców, poprzedzona intensywnymi działaniami integracyjnymi”.
Kto będzie decydował, gdzie
kończą się „intensywne działania integracyjne” i czas przejść do asymilacji
cudzoziemców. W takim momencie hierarchia i duchowieństwo metropolii
przemysko-warszawskiej UKGK, troszczący się o greckokatolickich imigrantów
zarobkowych czy to poprzez organizowanie duszpasterstw w nowych miejscach, czy
przez zachęcania już osiedlonych grekokatolików z Ukrainy do włączenia się w
życie istniejących parafii, staną się wrogami państwa, które podejmuje kroki do
„zapewnienia zachowania spoistości społecznej”.
Do władzy, która wszem i
wobec głosi swoje przywiązanie do katolicyzmu, trzeba apelować słowami biskupów
Rzymu. Oni nigdy nie traktują integracji jako znieczulenia przed asymilacją. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Ecclesia
in Europa” napisał, że „Kościół ma za zadanie nadal prowadzić swą działalność,
tworząc i coraz bardziej ulepszając swoją służbę przyjmowania i opiekę
duszpasterską nad imigrantami i uchodźcami, by zapewnić poszanowanie ich
godności i wolności oraz umożliwić ich integrację”(103).
A Benedykt XVI w encyklice „Caritas
in veritate” zwraca uwagę na niezbywalne prawa imigranta: „Wszyscy widzimy jak
wiele cierpienia, niewygód i aspiracji towarzyszy ruchom migracyjnym. Jak
wiadomo, zjawisko to ma złożony charakter; jest jednak pewne, że pracujący
cudzoziemcy, pomimo trudności związanych z integracją, wnoszą znaczący wkład w
rozwój gospodarczy goszczącego ich kraju poprzez swoją pracę, a także w rozwój
kraju pochodzenia dzięki przekazywaniu środków finansowych. Oczywiście,
pracowników tych nie można uważać za towar albo zwykłą siłę roboczą. Nie
powinni więc być traktowani jak jakikolwiek inny czynnik produkcji. Każdy
emigrant jest osobą ludzką, która — jako taka — ma niezbywalne i podstawowe
prawa, które powinni szanować wszyscy w każdej sytuacji”(62).
Tam gdzie w polskim przekładzie
„Kompendium Nauki Społecznej Kościoła” mówi się o pomocy, której należy udzielić imigrantom „we wdrażaniu się w życie społeczne”, tekst
włoski (nie ma oficjalnego tekstu łacińskiego) posługuje się pojęciem
integracji: „ad integrarsi nella vita sociale”(298).
W „Słowniku wyrazów obcych” integracja
to „zespolenie i zharmonizowanie składników zbiorowości społecznej”. Obcą pod
każdym względem praktyką była urawniłowka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz