W ramach przygotowań do
intronizacji nowego greckokatolickiego metropolity filadelfijskiego abpa Borysa
Gudziaka George Weigel wygłosił referat pt. „Świadectwo w wieku XX, misja w
XXI. Wschodnie Kościoły Katolickie a Kościół powszechny”. Wymienił w nim sześć
darów, którymi według niego wschodni katolicy mogą uzupełnić deficyty swych zachodnich
braci i sióstr.
Przemawiając 2 czerwca
odwołał się do rzymskokatolickiej Liturgii Godzin z 4 czerwca: „Za niecałe 48
godzin katolicy obrządku łacińskiego przeżyją coroczny szok, słysząc w Godzinie
czytań dzieło św. Bazylego Wielkiego »O Duchu Świętym«: »Stąd [od Ducha Świętego] życie niebiańskie i udział w
chórach anielskich. To jest także źródłem nieustającej radości, trwanie w Bogu
i upodobnienie się do Niego, a wreszcie dar, ponad który nie sposób już pragnąć
innego, mianowicie stania się jak Bóg«”.
Według
amerykańskiego publicysty Wschodnie Kościoły Katolickie mogą służyć rzymskim
katolikom darem przebóstwienia. Wbrew zdegradowanemu współczesnemu humanizmowi,
dla którego jesteśmy rozedrganym kłębkiem pożądań, każde z których jest
równoprawne i od ich zaspokojenia zależy nasze szczęście i samorealizacja, a
rolą państwa jest zapewnienie swobody w ich zaspokajaniu, należy głosić, że
jesteśmy stworzeni dla chwały, nie zaś do przemijającego zadowolenia. Jesteśmy „stworzeni dla Boga i Bóg tak wszedł
w nasze życie przez sakramenty, że za Bazylim Wielkim możemy mówić o naszym
przebóstwieniu. Przypominając Kościołowi powszechnemu o wielkim temacie
przebóstwienia u wschodnich Ojców, UKGK i inne Wschodnie Kościoły Katolickie
pomagają mu wyprowadzać postmodernistyczną ludzkość z kojca egocentryzmu, bo
katolicyzm XXI wieku wzywa, by żyć tą prawdą, iż jesteśmy o wiele większymi, niż
myślimy, nie dzięki naszym zasługom, ale dzięki odkupieniu”.
Ponad
czterdzieści lat temu w pracy „Christ sein” szwajcarski teolog Hans Küng pisał:
„Czy dzisiaj rozsądny człowiek chce jeszcze być Bogiem? Porywające ongiś słowa
Ojców: Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem« napotykają
dzisiaj na niemal całkowite niezrozumienie. Aktualny dla hellenistycznych
słuchaczy temat wymiany między Bogiem a
człowiekiem (lub obydwu »natur«) przestał nim być w czasie tak mocno odczuwanej
nieobecności i zaćmienia Boga. Naszym problemem dzisiaj jest nie tyle
przebóstwienie, ile uczłowieczenie człowieka” (cytat za: Wacław Hryniewicz, „Męka
Chrystusa w teologii i duchowości prawosławnej”, w: „Męka Chrystusa wczoraj i
dziś”, KUL, Lublin 1981).
Są
momenty, w których prawda o człowieku głoszona przez Ojców Kościoła i
cyklicznie powtarzana w liturgii Kościoła wydaje się czymś absolutnie
nieprzystawalnym do rzeczywistości. W dobie nadmiaru informacji skłonni
jesteśmy sądzić, że nie tylko, jak w 1974 dla Künga Bóg, lecz i człowieczeństwo
jest wielkim nieobecnym czy choćby zaćmionym.
Trzydziestosześcioletni
Ukrainiec Wasyl Czornij (https://www.radiosvoboda.org/a/news-zarobitchanyn-polshcha/30021540.html) jeśli chodził w domu do cerkwi, to nawet uczestnicząc
tylko w Eucharystii, w wielkie święta słyszał o tym, że Chrystus przyszedł na
świat po to, by podnieść upadłą ludzką naturę, by odnowić w człowieku obraz
Boży. Jeśli brał udział w parastasie, to słyszał nad ciałem zmarłego: „Jestem
obrazem Twojej niewypowiedzianej chwały, choć noszę rany od grzechu”. By zapewnić
byt swej rodzinie, jak miliony innych kobiet i mężczyzn, wyjechał z
potencjalnie mlekiem i miodem płynącej Ukrainy do Polski. Tu jego tragiczna
śmierć stała się symbolem nieobecności i zaćmienia.
Küng:
„Człowiek pragnie dzisiaj być przede wszystkim człowiekiem. Żadnym
nad-człowiekiem, a także oczywiście żadnym pod-człowiekiem. Całym człowiekiem w
możliwie ludzkim świecie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz