Media sympatyzujące z papieżem Franciszkiem
mają problem ze stosunkiem Rzymskiej Stolicy Apostolskiej do rosyjskiej agresji
na Ukrainę. „Tygodnik Powszechny” do 2 marca nie wspomniał ani słowem o bezprecedensowych
(porównanie przez zwierzchnika grekokatolików watykańskich komunikatów do
sowieckiej propagandy) w swej determinacji reakcjach grekokatolików na
watykańskie słowne wygibasy. List Myrosława Marynowycza do Rosjan, napisany po
brutalnym rozpędzeniu studenckiego Euromajdanu, opublikowano bezzwłocznie (http://tygodnik.onet.pl/swiat/apel-do-rosjan/60wc9).
O jego analizie reakcji Rzymu na napaść
Rosji na Ukrainę do dziś (23.00, 2.03.2015) – ani słowa. „Gazeta Wyborcza”
dopiero dzisiaj, piórem Jana Turnaua, miłosiernie wspomniała o „narastającej
stopniowo” watykańskiej krytyce Kremla.
Środowiska krytycznie nastawione
do aktualnego pontyfika nazywają rzeczy po imieniu. Tomasz Terlikowski w „Rzeczypospolitej”(http://www4.rp.pl/artykul/1178887-Tomasz-Terlikowski--Stara-watykanska-Ostpolitik.html)
przeciwstawia stanowisko aktualnego i innych biskupów Rzymu zachowaniu św. Jana
Pawła II: „Historia ostatnich dziesięcioleci uczy jednak, że w dialogu ze
Związkiem Sowieckim i postsowiecką Rosją skuteczniejszym rozwiązaniem jest to,
które zaproponował Polak, św. Jan Paweł II. On wiedział, że ze Związkiem
Sowieckim jak z szatanem nie da się paktować i że konieczne jest zwyczajne
mówienie prawdy: otwarcie, choć z zachowaniem dyplomatycznych reguł. Nie
inaczej postępował papież z Polski z roszczeniami Rosyjskiej Cerkwi
Prawosławnej: szanował ją, podkreślał wartość dziedzictwa kulturowego Rosji,
ale jednocześnie, gdy trzeba było, zdecydował o stworzeniu struktury
katolickiej w tym kraju, choć wiedział, że wywoła to skandal i ekumeniczny
zgrzyt”.
Generalnie to prawda, ale ma
swoje niuanse. W Jubileuszowym Roku 2000 odbyło się Wspomnienie Męczenników XX wieku.
Nie wspomniano na nim ani słowem o ukraińskich grekokatolikach. Obecny wówczas
w Rzymie pomocniczy biskup lwowski
Julian Gbur, którego wikariuszem byłem przez dwa lata w Górowie Iławeckim, opowiedział
mi o kulisach tego wydarzenia. Po celebracji Jan Paweł II spotkał się z ukraińskimi
hierarchami. Na powitanie powiedział „przepraszam”. Władyka, który działał w
podziemiu, płakał. Papieski sekretarz wręczył koperty z materialnym
pocieszeniem. Trudno nie znaleźć analogii do Piłsudskiego i jego spotkania z
internowanymi Ukraińcami. Większość duchowieństwa metropolii
przemysko-warszawskiej UKGK zareagowała na to listem do kardynała R. Etchegeray‘a (http://www.seminarija.pl/biblioteka/ekumenizm).
Metropolita Hilarion, postać numer dwa w Patriarchacie Moskiewskim, nie miałby
czelności łgać na forum Synodu Biskupów w październiku 2014 roku o greckokatolickiej
agresji na prawosławnych bez takich precedensów.
Swój wkład w wyhodowanie
politycznych i kościelnych rosyjskich monstrów ma wielu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz