Przewodniczący
Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas niedawnej wizyty w Kijowie
radził ukraińskim liderom, by unikali publicznych wypowiedzi o chęci wstąpienia
Ukrainy do NATO. Instynkt samozachowawczy nie pozwolił im przystać na
propozycję Luksemburgczyka. Ukraina puka do natowskich drzwi od kilku lat, z
przerwą w okresie panowania Janukowycza, ale te pozostają zamknięte. Nie trzeba
być ekspertem od geopolityki, by zrozumieć, że w sumie jedyną przeszkodą jest
veto ze strony Kremla, z którym roztropni zachodni politycy starają się za
wszelką cenę unikać konfliktów.
Innymi drzwiami, do
których od wielu lat puka część Ukraińców, są bramy Watykanu, którego ekspertów
ciągle nie przekonują argumenty za podniesieniem Ukraińskiego Kościoła
Greckokatolickiego do rangi patriarchatu. W sumie chodzi tylko o nazwę, bo
obecny status Arcybiskupstwa Większego to praktycznie patriarchat. Ale chodzi o
nazwę, która na chrześcijańskim Wschodzie ma wielkie symboliczne znaczenie.
Niejeden kurialista podziela niechęć Junckera do publicznych wypowiedzi
Ukraińców o ich aspiracjach.
Papież Franciszek powtórzył
słowa św. Jana Pawła II o ludobójstwie Ormian, co wywołało furię w Turcji. Czy powtórzy
słowa swego świętego poprzednika z 3 czerwca 2004 roku, skierowane w Rzymie do
Stałego Synodu UKGK: „Podzielam wasze pragnienie, mające uzasadnienie także w
przepisach kanonicznych i soborowych, posiadania pełnej struktury
prawno-kościelnej. Podzielam je w modlitwie, jak i w cierpieniu, oczekując
zapisanego w planach Bożych dnia, w którym jako Następca apostoła Piotra będę
mógł zatwierdzić dojrzały owoc waszego rozwoju eklezjalnego”.
Jeśli tego nie
usłyszymy, to znaczyć to będzie, że następne słowa z przemówienia Jana Pawła II – „Wiecie dobrze, że obecnie
wasza prośba jest poważnie studiowana, również w świetle ocen innych Kościołów
chrześcijańskich” – materializują się w formie szantażującego sprzeciwu jednego
z „innych Kościołów chrześcijańskich”.
Wstąpienie Ukrainy
do NATO i uznanie patriarchatu UKGK, choć dotyczą spraw, które w cywilizowanym
świecie nie powinny być ze sobą powiązane, są zrośnięte jak syjamskie
bliźnięta. Gdy zmaterializuje się jedno pragnienie, oznaczać to będzie
automatyczne urzeczywistnienie drugiego. W oczekiwaniu na ten geopolityczny i
eklezjalny przełom trzeba robić wszystko, by przetrwać. „Zapisany w planach
Bożych dzień” to jeden moment, gdy jedno z bliźniąt wstąpi do NATO, a drugie
stanie się patriarchatem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz