piątek, 3 kwietnia 2020

Zasadnicza powinność



W wydanych w 1983 r. myślach na każdy dzień Józefa Kardynała Ratzingera („Służyć prawdzie”, Księgarnia św. Wojciecha) 3 kwietnia jest Wielkim Piątkiem.  Niemiecki teolog pisze („Dogma und Verkündigung”, s. 327) o słuchanych każdego roku z nowym wzruszeniem kompozycjach pasyjnych Jana Sebastiana Bacha, w których „wstrząsające wydarzenia wielkopiątkowe są zanurzone w jasnym i rozjaśniającym pięknie”, i choć nie mówią o Zmartwychwstaniu – bo kończą się pogrzebem Jezusa – to „w swojej czystej wzniosłości przekazują prawdę o Wielkanocy, pewność tej prawdy”. 

Ratzingera dziwi to, że ten „radosny spokój wiary stał się nam dziś tak zastanawiająco obcy”.
Egzemplifikacją tej obcości jest Pasja „polskiego kompozytora Krzysztofa Pendereckiego”, w której „zanika zbawczy spokój wiernych płynący ze Zmartwychwstania”. Zamiast spokoju słychać w niej  „żałosny krzyk więzionych w Oświęcimiu, cyniczne, brutalne głosy komendy panów tego piekła, wtórujący im wrzask kapów, uderzenia batów, pełne rozpaczy jęki umierających”. 

Przyszły papież nazywa to Wielkim Piątkiem dwudziestego wieku, bo „oblicze człowieka jest zohydzone, oplute, zbite przez samego człowieka”. Wołanie Jezusa „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?” jest dla niego najstraszniejszą chwilą w historii męki, i jeśli chcemy połączyć wielki Piątek dwudziestego wieku z Wielkim Piątkiem Jezusa, to „musimy włączyć krzyk naszych czasów w wołanie o pomoc do Ojca, przemienić go w modlitwą do bliskiego nam mimo wszystko Boga”. 

Myśl na 3 kwietnia kończy się tak, jakby powstała w 2020 roku: „Powinniśmy zrozumieć, że obok realnej obecności Jezusa w Kościele, w sakramencie, jest druga realna obecność Jezusa – w maluczkich, zdeptanych, w tych ostatnich tego świata. Jezus chce, abyśmy Go w nich odnaleźli. Przyjąć te prawdę na nowo oto zasadnicza powinność, którą nam co roku przypomina Wielki Piątek”. 

Maluczkimi i zdeptanymi już są miliony bezrobotnych w USA, Hiszpanii, praktycznie we wszystkich państwach. Był zmarły mieszkaniec Tarnopolszczyzny, którego pogrzebać musiał córka z zięciem przy pomocy mera miasteczka, bo strach przed zarażeniem sparaliżował wszystkich innych – rachityczne struktury ledwo dyszącego państwa i żegnających zazwyczaj swych zmarłych współmieszkańców sąsiadów. 

Zasadnicza powinność dla pomstujących dziś na hierarchię i kapłanów za to, że, „stchórzywszy, pozbawili wiernych Eucharystii”: dostrzec drugą realną obecność Jezusa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz