„Russlandversteher” to słowo internacjonalne. Raczej nikt w Polsce, tym bardziej w Ukrainie, nie stara się tworzyć własnych jego odpowiedników. „Rozumienie Rosji” w wykonaniu Niemców i innych nacji doprowadziło do aktualnej tragedii. Zważając na skalę zjawiska, sympatycy Rosji we Włoszech zasługują na romańskie, a nie germańskie określenie. Póki go nie stworzą, opisuje się kogoś takiego jako «simpatizzante della Russia», czy bardziej dosłownie jako «uno che comprende la Russia».
Do niezliczonych rozumiejących, czy wręcz współczujących Rosji, zaliczy się bardzo wpływowy historyk, założyciel Wspólnoty Sant`Egidio Andrea Riccardi. W edytorialu popularnego tygodnika „Famiglia Cristiana” (6.03.2022) napisał, że „Rosja niesie odpowiedzialność za tę wojnę. Za nami jednak historia wielu lat, która doprowadziła do zepsucia relacji w Europie Wschodniej, gdy zbyt wielu aktorów popełniło błędy”.
Na czym konkretnie polegały te błędy, Riccardi mówił w wywiadzie udzielonym kilka dni temu. Historia, według Włocha, „musi nas oświecić, ale nie może to być „historia z pocztówek”. Historia nie osądza, historia rozumie. Co? To, że „Rosja została upokorzona i otoczona przez NATO, i podnosi się poprzez imperialną obecność nie tylko w Ukrainie”. Riccardi nie chce być obrońcą Putina, ale „[sytuacja] ma swoją dynamikę, istnieje scenariusz”.
W jaki sposób kilka europejskich państw dawnego bloku socjalistycznego „otoczyło” Rosję po wstąpieniu do NATO, nie sposób pojąć. Sądzę, że jako obywatel państwa należącego od dawna do NATO, Riccardi w każdą środę popielcową kaja się za to „upokorzenie” Rosji.
Niestety nie jest to jeden z wielu zaczadzonych. To człowiek, który ma dostęp do ucha odpowiadających w rzymskiej Stolicy Apostolskiej za stanowisko w sprawie ukraińskiej tragedii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz