Po wczorajszej audiencji u papieża Franciszka zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław powiedział, że wojna w Ukrainie jest wojną kolonialną, a „propozycje pokojowe płynące z Rosji to propozycje kolonialnego zaprowadzenia pokoju”. Polegają one na „zaprzeczeniu istnienia narodu ukraińskiego, jego historii, kultury, a także Kościoła”. Tak samo Moskwa neguje „wręcz prawo do istnienia państwa ukraińskiego, uznanego przez wspólnotę międzynarodową z jego suwerennością i integralnością terytorialną”.
Nie wiemy, czy rosyjskie propozycje pokojowe były przedmiotem rozmów w bibliotece prywatnej Pałacu Apostolskiego. Bardziej prawdopodobne jest to, że w Watykanie patriarchę Światosława będą przekonywać do poparcia planu pokojowego, opracowanego przez Papieską Akademię Nauk Społecznych (opisanego tu w poście z 23 września).
W rozmowie z watykanistą Marco Politim (tpi.it, 4 listopada)) przewodniczący akademii włoski ekonomista Stefano Zamagni na pytanie, czy papież widział ten plan, odpowiedział, że nie wie, ale wszystkie propozycje PANS trafiają do Sekretariatu Stanu, są więc rozpatrywane przez papieża. Nadmienił przy tym, że encyklika „Laudato si” powstała na bazie efektów pracy akademii.
Istotą planu jest rozróżnienie między racjonalnością i rozsądkiem (razionalità e ragionevolezza). Racjonalność to platońskie poszukiwanie Prawdy. Rozsądek natomiast – arystotelesowskie uprzywilejowanie Dobra. „Chcesz triumfu Prawdy – twierdzi Zamagni – należy więc ukarać Rosję, pokonać ją, pozbyć się Putina”. Albo „wolisz pokój, który jest największym z dóbr w danym kontekście, nawet akceptując małe kompromisy, bez których nie ma negocjacji”.
Te „małe kompromisy” to neutralność Ukrainy, która rezygnuje z wstąpienia do NATO, Krym pod władzą Rosji itd. (zob. post z 23 września).
Wszystko stało się jasne, gdy Zamagni wyjawił, że na czele grupy roboczej Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, która od pierwszych miesięcy roku pracowała nad planem, stał amerykański ekonomista Jeffrey Sachs.
Chyba nikt z Amerykanów bardziej od niego nie współczuje Rosji, oszukiwanej przez kolejnych POTUS-ów. Obiecywali Gorbaczowowi i Jelcynowi, że NATO nie będzie się rozszerzało na wschód, i nie dotrzymali słowa. Popierali ukraiński Majdan, zabronili Załenskiemu w marcu 2022 kontynuowanie negocjacji z Rosją etc.
Jeśli nadal Sachs będzie mógł meblować głowy watykańskim dostojnikom, to doczekamy się planu pokojowego, w którym NATO ma wrócić do granic sprzed 1999 roku.
Przykre, ale nie tylko z Rosji nadchodzą „propozycje kolonialnego zaprowadzenia pokoju”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz