piątek, 5 kwietnia 2024

W Rzymie bez zmian

 

27 marca Światowy Rosyjski Sobór Ludowy, a z nim Rosyjski Kościół Prawosławny, przekroczył Rubikon. Agresję na Ukrainę nazwał wojną świętą, Rosję w zasadzie ogłosił narodem wybranym przez Boga, by zbawić świat przed zgnilizną moralną i satanizmem.

1 kwietnia dziennik włoskiego episkopatu „Avvenire” zamieścił materiał pt. „Rosja chrześcijańska. W Sankt Petersburgu katedra głosi pokój”. W Soborze Zmartwychwstania Pańskiego na Krwi odnowiono freski. Stefano Tiozzo wyraża swoje pragnienie: „W dzisiejszym groźnym świecie, w którym codziennie przelewa się niewinna krew Ukraińców i Rosjan,  toczących między sobą wojnę, a także po niedawnym zamachu terrorystycznym w Moskwie, niech to miejsce, swoim wiecznym pięknem oraz świadectwem wiary i wytrwałości, będzie przesłaniem pokoju dla naszych chrześcijańskich braci na Wschodzie, dotkniętych teraz i wtedy [chodzi o II wojnę światową] grozą wojny”.

Do dzisiaj „Avvenire” nie skomentowało deklaracji Rosyjskiego Soboru Ludowego.

4 kwietnia w Watykanie abp Rino Fisichella przedstawił najważniejsze punkty wydarzeń kulturalnych Jubileuszu Roku 2025, przez które „chcemy budzić w świecie nadzieję”. Jednym z trzech koncertów będzie wykonana przez Akademię św. Cecylii V Symfonia d-moll Dymitra Szostakowicza, skomponowana wiosną 1937. „Jest on słabo znany szerokiej publiczności, ale przemawia swą intensywnością” – mówił na konferencji prasowej abp Fisichella.

Współpracownik Dykasterium Ewangelizacji ks. Alessio Geretti zapowiedział wystawę wschodnich ikon, które „jakby w symbolicznym przesłaniu zbiorą, między innymi, ikony rosyjskie, ukraińskie, syryjskie, by przywołać, poprzez obrazy pełne pokoju, światy pełne wojny, które tak potrzebują pokoju”.

W Ukrainie przelewa się niewinna rosyjska krew, a wojna przyszła gdzieś z daleka, jak II światowa.

Trzeci rok  „świętej wojny” to wspaniała okazja, by w Rzymie, pod auspicjami biskupa tego miasta, zaprezentować „słabo znany szerokiej publiczności” utwór skomponowany, by uśmierzyć niezadowolenie Stalina po wysłuchaniu poprzedniego dzieła Szostakowicza.

Inaczej jak perwersją nie można nazwać zestawienie ukraińskich i syryjskich ikon razem z rosyjskimi. Znając ekumeniczną determinację watykańskich decydentów można się spodziewać zaproszenia przedstawiciela Patriarchatu Moskiewskiego. Znając ich cynizm nie można wykluczyć, że będzie to ktoś, kto błogosławił rakiety niszczące Ukrainę i Syrię.

Bez dwóch zdań to, co dzieje się w katolickim Rzymie, przemawia swą intensywnością.

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz