wtorek, 7 października 2025

17. niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

 

„Na całą ziemię, jak rzekł prorok, rozeszło się nauczanie mądrych apostołów, głosząc bowiem Słowo oświecili wszystkie narody, przeto godnie ich sławiąc w pieśniach uczcijmy, albowiem modlą się zawsze do Chrystusa, aby zbawił nasze dusze”.

Drodzy Bracia i Siostry!

W najbliższy czwartek, w dniu, w którym zgodnie z tradycją bizantyjską czci się świętych apostołów, usłyszymy tę zacytowaną sticherę podczas jutrzni. Ale nie tylko w czwartki  tradycja bizantyjska w swojej liturgii mówi o wszystkich narodach. W jedną z niedziel podczas jutrzni rozbrzmiewa wezwanie: „Przyjdźcie wszystkie narody, poznajcie moc niezwykłej tajemnicy. Chrystus bowiem, Zbawca nasz, będące na początku Słowo, dla nas został ukrzyżowany, dobrowolnie pogrzebany i powstał z martwych, aby wszystko zbawić. Jemu pokłońmy się!”.

Kulminacyjnym momentem roku liturgicznego, w którym narody widzimy na pierwszym planie, jest święto Zesłania Ducha Świętego. Kontakion Pięćdziesiątnicy głosi: „Kiedy zstąpiłeś mieszając języki, Najwyższy, Ty rozdzieliłeś narody, kiedy zaś rozdawałeś ogniste języki, wszystkich wezwałeś do jedności i zgodnie sławimy Najświętszego Ducha”. Ewangelista Łukasz, opisując w Dziejach Apostolskich wydarzenie zesłania Ducha Świętego, przedstawił je jako położenie kresu podziałom i wrogości między narodami, które przestały się rozumieć, gdy Bóg ukarał ludzi za pychę – próbę zbudowania w Babilonie wieży „której wierzchołek będzie sięgał nieba” (Rdz 11, 4). „Wtedy różnorodność języków była karą – słyszymy w innej sticherze na święto Pięćdziesiątnicy – a teraz przywrócono harmonijną symfonię języków dla zbawienia naszych dusz”.

Koniecznie trzeba odwołać się do tych tekstów, oficjalnego głosu Kościoła o równości wszystkich narodów, ich jednakowej godności, aby po wysłuchaniu dzisiejszej Ewangelii nie powstało w nas fałszywe wrażenie, że Jezus gardzi narodami innymi niż jego rodzimy naród żydowski i nie chce otworzyć im drogi do zbawienia.

Jak trafnie ujął to jeden z teologów, Ewangelie są opowieściami o męce, poprzedzonymi długim wstępem. Opowieść o spotkaniu Jezusa z kobietą kananejską jest fragmentem tego „wstępu”. Główna część Ewangelii – Chrystusowa Pascha, czyli jego męka, śmierć, zmartwychwstanie, pojawianie się po zmartwychwstaniu – kończy się w Ewangelii Mateusza poleceniem, które Zmartwychwstały dał apostołom przed swoim wniebowstąpieniem: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem” (Mt 28, 18-20).

Dzisiaj widzimy Jezusa, który wychodzi z Galilei i udaje się „w strony Tyru i Sydonu”, czyli na tereny, gdzie przeważali poganie, ale mieszkała również mniejszość żydowska, potomkowie deportowanych w odległych wiekach. Jego, na pierwszy rzut oka ekskluzywistyczna odpowiedź na prośbę apostołów, aby uwolnił kobietę kananejską: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela”, jest w rzeczywistości odniesieniem do proroctwa z Księgi Ezechiela: „Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak  Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi” (Ez 34,12-13). Prorok Ezechiel sześć wieków wcześniej pocieszał deportowanych do Babilonii, zapowiadając powrót z niewoli i szczęśliwe życie w ojczyźnie. Jezus spełnia proroctwo, idzie do swoich braci i sióstr, którzy „się rozproszyli w dni ciemne i mroczne”. To wspaniały przykład, który naśladujemy jako Kościół, wysyłając do emigrantów i uchodźców kapłanów, aby życie na obczyźnie nie oznaczało dla nich utraty własnej tożsamości. Do takiej misji przygotowuje się sześciu naszych seminarzystów, którzy pierwszego października rozpoczęli – jeden z nich pierwszy, trzech – drugi, jeden – czwarty, a jeden – szósty rok formacji. Bieżący rok akademicki jest sześćdziesiątym pierwszym rokiem istnienia naszego ośrodka formacji kapłańskiej w Lublinie, co stało się możliwe dzięki wspaniałomyślnej gościnności lubelskiej diecezji rzymskokatolickiej i otwartości Lubelskiego Uniwersytetu Katolickiego.

Jak Jezus wyszedł z Galilei, tak, jak słyszeliśmy w Ewangelii, „kobieta wyszła z tamtych okolic”, z dwóch miast: Tyru i Sydonu. Wielki myśliciel Orygenes, a za nim św. Jan Chryzostom, komentując ten fragment, zwracają uwagę, że spotkanie stało się możliwe, gdy zarówno Jezus, jak i Kananejka wyszli poza swoje granice, granice istniejące między narodami i religiami. Gdyby bowiem ona nie wyszła poza granice swojego pogańskiego środowiska, nie miałaby odwagi wołać do Jezusa: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida”, a Jezus, wokół którego nie było tych, którzy chcieli go podchwycić na słowie, nie zawahał się i pochwalił ją, pogankę: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara”. To wspaniały przykład, który powinni naśladować ludzie, całe narody, aby różnice między nimi nie stały się źródłem podziałów prowadzących do nienawiści.

Drodzy w Chrystusie!

Słowa z kontakionu Pięćdziesiątnicy o tym, że wtedy, w Babilonie, w biblijnej prehistorii, kiedy ludzie próbowali zbudować wieżę, „różnorodność języków była karą”, a obecnie „przywrócono harmonijną symfonię języków dla zbawienia naszych dusz”, postrzegamy raczej jako życzenie, a nie stwierdzenie faktu. Bo każdego dnia słyszymy, że w Polsce brzmienie języka ukraińskiego wywołuje, jeśli nie agresję, to przejawy niechęci. Reakcja na obcy język jest wskaźnikiem tego, jak człowiek odnosi się do innych, w szczególności do mniejszości.

Obecnie, gdy „harmonijna symfonia języków” jest nieosiągalnym ideałem, należy przypomnieć nauczanie Kościoła katolickiego dotyczące mniejszości narodowych i wyznaniowych. Nie tylko tych, które są nimi formalnie, zgodnie z ustawodawstwem danego kraju, ale także tych, które stały się nimi faktycznie, z powodu wymuszonego wojnami lub prześladowaniami tymczasowego pobytu w innych krajach.

Na pierwszy stycznia każdego roku, który jest Światowym Dniem Pokoju, papież pisze orędzie. Szczególnie ważne jest to przygotowane na Światowy Dzień Pokoju w 1989 roku, którego autorem był św. Jan Paweł II i nosiło tytuł: „Poszanowanie mniejszości warunkiem pokoju”. Wybór tematu orędzia w 1989 roku nie był przypadkowy. Chociaż nadal istniał Związek Radziecki, to „więzienie narodów”, oraz państwa, w których żyły różne narody, było oczywiste, że upadek europejskiego systemu komunistycznego jest już bliski. A z rozpadem wielonarodowych krajów i powstaniem nowych państw nieuchronnie wiązało się pojawienie się, a raczej uzyskanie przez istniejące społeczności innego statusu, mniejszości narodowych. Przewidując te zmiany, Urząd Nauczycielski Kościoła chciał przekazać zarówno katolikom, jak i wszystkim ludziom dobrej woli swoją wizję statusu mniejszości, ich praw i obowiązków.

Papież wymienia dwie powszechne zasady, które powinny stanowić podstawę każdej społecznej organizacji, w tym państwa, które tworzą różniące się pomiędzy sobą grupy ludzi. Pierwszą z nich jest niezbywalna godność każdej osoby ludzkiej, bez względu na jej pochodzenie rasowe, etniczne, kulturowe, narodowe, czy też jej wierzenia religijne. Dotyczy to również grup ludzi, które „mają prawo do zbiorowej tożsamości, które winno być chronione, tak jak domaga się tego godność poszczególnych jej członków”.

Druga zasada dotyczy „podstawowej jedności całego rodzaju ludzkiego, wywodzącego się od jednego Boga Stwórcy”. Jedność ta zakłada, że cała ludzkość, ponad istniejącymi podziałami (narody, kultury, religie), winna tworzyć wolną od dyskryminacji na tle narodowościowym wspólnotę, dążącą do wzajemnej solidarności. Dla osób niezwiązanych z Kościołem, objawionym w Jerozolimie w dniu Pięćdziesiątnicy, następujące słowa Jana Pawła II brzmią paradoksalnie: „Ta jedność wymaga również, aby różnorodność członków rodziny ludzkiej, zamiast stanowić przyczyną podziału, służyła umacnianiu jedności”.

Jednoznacznym odrzuceniem prób asymilacji mniejszości jest to, na pierwszy rzut oka także paradoksalne, zachęcanie: „Pokój wewnątrz jednej rodziny ludzkiej wymaga konstruktywnego rozwijania tego, co nas odróżnia jako jednostki i jako narody, tego, co stanowi naszą tożsamość”.

Wykaz praw mniejszości Jan Paweł II rozpoczyna od prawa do istnienia; innym fundamentalnym prawem mniejszości jest „prawo do zachowania i rozwijania własnej kultury”. Wśród form dyskryminacji w tej dziedzinie Orędzie wymienia znaną ukraińskiej mniejszości w Polsce w latach 70. ubiegłego wieku „zmianę nazw geograficznych”, przede wszystkim w Bieszczadach.

O realistycznym spojrzeniu na rzeczywistość świadczy konstatacja, że „nawet najbardziej istotne środki prawne nie wystarczą do przezwyciężenia głęboko zakorzenionej postawy uprzedzeń i nieufności ani do usunięcia nastawień prowadzących do bezpośrednich działań przeciwko członkom grup mniejszościowych”. Papież nakłada na państwo, ale także na każdego człowieka, obowiązek dołożenia wszelkich starań, aby „przełożyć normę prawną na język zachowań”.

Jednak mniejszości mają również obowiązki. Przede wszystkim chodzi o „obowiązek współpracowania, jak wszyscy inni obywatele, na rzecz wspólnego dobra”. Przed mniejszościami stoi zadanie „wnoszenia swojego szczególnego wkładu w budowanie pokojowego świata, odzwierciedlającego bogatą różnorodność wszystkich jego mieszkańców.”.

Drugi obowiązek stanowi szczególne wyzwanie dla wszystkich mniejszości. Chodzi o to, że grupa mniejszościowa „ma obowiązek popierania wolności i godności każdego ze swych członków i do szanowania wyborów dokonywanych przez jednostki, nawet gdyby ktoś zdecydował się przejść w obręb kultury większości”.

Na zakończenie Orędzia Jan Paweł II wzywa siostry i braci w Chrystusie, aby nie godzili się na istnienie wśród nas podziałów lub dyskryminacji. Jako teologiczną podstawę jedności wskazuje słowa z Listu do Efezjan, w którym apostoł Paweł naucza, że w Chrystusie „jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca”, ponieważ staliśmy się „domownikami Boga” (Ef 2,18-19).

Po trzydziestu sześciu latach należy przypomnieć tę naukę, ponieważ niezmiennie, jak napisano w Orędziu, szacunek dla mniejszości jest „kamieniem probierczym zgodnego współżycia społecznego i wskaźnikiem dojrzałości obywatelskiej, jaką osiągnęło dane państwo i jego instytucje”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Święty Paweł w dzisiejszym czytaniu zwraca się do wspólnoty w Koryncie słowami ze Starego Testamentu, z Księgi Kapłańskiej, w której Bóg obiecuje Izraelowi: „Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem” (2Kor 6, 16/ Kpł 26, 12). Chrześcijanie widzą spełnienie tych słów w Kościele. Kościół jest ludem Bożym. Jeden lud, lud Boży, tworzą różne narody. Pierwsza księga Nowego Testamentu, Ewangelia według św. Mateusza, kończy się nakazem, jaki zmartwychwstały Jezus dał apostołom, aby uczynili uczniami wszystkie narody. W zakończeniu ostatniej księgi Nowego Testamentu, Apokalipsie św. Jana, czytamy, że do Niebiańskiego Jeruzalem „przyniosą chwałę i dostojeństwo narodów” (Ap 21, 26). Każdy z nas ma jakiś talent, aby pomnażać tę chwałę i dostojeństwo. Niektórzy czynią to, broniąc swojej ojczyzny z godną podziwu ofiarnością i niezłomnością, oddając życie za braci i siostry. Niech łaska Boża pomoże nam wszystkim jednym sercem i wspólnymi wysiłkami być świątynią Boga żywego i Jego współpracownikami w przemianie świata.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz