niedziela, 21 września 2014

Krwawiąca tożsamość



Występując 14 września na Forum Wydawców we Lwowie, amerykański historyk Timothy Snyder mówił o tożsamości Rosjan: „Kim jest Rosjanin? Z mego własnego doświadczenia wynika, że to człowiek, który mówi, że nie ma Ukrainy. To także ktoś, kto twierdzi, że istnieje światowy spisek, na czele którego stoją USA. To negatywne określenia Rosjan, które nie mogą wyjaśnić, czym jest Rosja. To wyłącznie opozycja do świata. Młodzi historycy z Sankt Petersburga mówili mi o wątpliwościach co do istnienia Ukrainy jako narodu. Próbuję im to wyjaśnić, ale według mnie Ukraińcy nie wdawaliby się w dyskusję. Bo to tak, jakby spierać się z kimś, kto wątpi w to, że dzień nastaje po nocy, a Księżyc krąży wokół Ziemi. Oczywiście, można o tym mówić, ale Ukraińców to nie interesuje. Dlatego młodzież w Rosji i na Ukrainie znajduje się w różnych intelektualnych wymiarach. To izoluje Rosjan od reszty świata. Bo dla wszystkich innych takie bezsensowne twierdzenia są sygnałem do przerwania rozmowy. Najbardziej niepokoi mnie to, że rosyjska tożsamość zależy od negowania tożsamości innych narodów. To wszystko oddala od zrozumienia tego, czym jest Rosja i co znaczy być Rosjaninem. A może bycie Rosją oznacza napadanie na inne kraje? To wielkie i skomplikowane pytanie, na które nie znaleziono jeszcze odpowiedzi”.
Metropolita Hilarion, przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, w wywiadzie dla agencji Interfax (17.09.2014), w kontekście obrad Międzynarodowej Komisji ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim i Prawosławnym, jakie toczą się w Jordanii, powiedział, że należy powrócić do tematu unii, bo „pozostaje ona krwawiącą raną na ciele światowego chrześcijaństwa, o czym świadczą i ostatnie wydarzenia na Ukrainie oraz głośne, skrajnie polityczne oświadczenia ukraińskich greckokatolickich przywódców”. Tożsamość Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w stosunku do Ukrainy polega na negowaniu eklezjalnej tożsamości Kościołów, które wywodzą się z chrztu św. Włodzimierza – greckokatolickiego, i prawosławnych – autokefalicznego i kijowskiego. To potwierdza obawy amerykańskiego historyka. Unia nie jest już choćby „chorym członkiem Ciała Chrystusowego”, to po prostu „krwawiąca rana”. A rany się dezynfekuje, zaszywa, niekiedy wypala. Metropolitę Hilariona trudno zaliczyć do rosyjskiej młodzieży, ale tak samo jak ona przebywa on w innym intelektualnym wymiarze, skoro winę za tragiczne wydarzenia na Ukrainie ponoszą według niego grekokatolicy.
Pytanie postawione przez Snydera można rozszerzyć na inne narody. Kim jest Węgier, Słowak, Czech? Traktując jako reprezentantów całych narodów ich liderów, którzy wykorzystując kryzys żądają wyjątkowych praw dla swojej mniejszości na Ukrainie, albo poddają w wątpliwość sens ukraińskiej państwowości, za jednym z polskich publicystów można by powiedzieć, że to hieny. Jednak Orban, Fico i Zeman nie są nieusuwalnymi monarchami i trzeba wierzyć, że zamienią ich ludzie, którym sumienie nie pozwoli na żadną formę kolaboracji z agresorem, którego tożsamość to napadanie na słabsze państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz