Występując 14 września na
Forum Wydawców we Lwowie, amerykański historyk Timothy Snyder mówił o
tożsamości Rosjan: „Kim jest Rosjanin? Z mego własnego doświadczenia wynika, że
to człowiek, który mówi, że nie ma Ukrainy. To także ktoś, kto twierdzi, że
istnieje światowy spisek, na czele którego stoją USA. To negatywne określenia
Rosjan, które nie mogą wyjaśnić, czym jest Rosja. To wyłącznie opozycja do świata.
Młodzi historycy z Sankt Petersburga mówili mi o wątpliwościach co do istnienia
Ukrainy jako narodu. Próbuję im to wyjaśnić, ale według mnie Ukraińcy nie
wdawaliby się w dyskusję. Bo to tak, jakby spierać się z kimś, kto wątpi w to,
że dzień nastaje po nocy, a Księżyc krąży wokół Ziemi. Oczywiście, można o tym
mówić, ale Ukraińców to nie interesuje. Dlatego młodzież w Rosji i na Ukrainie
znajduje się w różnych intelektualnych wymiarach. To izoluje Rosjan od reszty
świata. Bo dla wszystkich innych takie bezsensowne twierdzenia są sygnałem do
przerwania rozmowy. Najbardziej niepokoi mnie to, że rosyjska tożsamość zależy
od negowania tożsamości innych narodów. To wszystko oddala od zrozumienia tego,
czym jest Rosja i co znaczy być Rosjaninem. A może bycie Rosją oznacza
napadanie na inne kraje? To wielkie i skomplikowane pytanie, na które nie
znaleziono jeszcze odpowiedzi”.
Metropolita Hilarion,
przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu
Moskiewskiego, w wywiadzie dla agencji Interfax (17.09.2014), w kontekście
obrad Międzynarodowej Komisji ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem
Katolickim i Prawosławnym, jakie toczą się w Jordanii, powiedział, że należy
powrócić do tematu unii, bo „pozostaje ona krwawiącą raną na ciele światowego
chrześcijaństwa, o czym świadczą i ostatnie wydarzenia na Ukrainie oraz głośne,
skrajnie polityczne oświadczenia ukraińskich greckokatolickich przywódców”.
Tożsamość Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w stosunku do Ukrainy polega na
negowaniu eklezjalnej tożsamości Kościołów, które wywodzą się z chrztu św.
Włodzimierza – greckokatolickiego, i prawosławnych – autokefalicznego i
kijowskiego. To potwierdza obawy amerykańskiego historyka. Unia nie jest już
choćby „chorym członkiem Ciała Chrystusowego”, to po prostu „krwawiąca rana”. A
rany się dezynfekuje, zaszywa, niekiedy wypala. Metropolitę Hilariona trudno
zaliczyć do rosyjskiej młodzieży, ale tak samo jak ona przebywa on w innym intelektualnym
wymiarze, skoro winę za tragiczne wydarzenia na Ukrainie ponoszą według niego
grekokatolicy.
Pytanie postawione przez
Snydera można rozszerzyć na inne narody. Kim jest Węgier, Słowak, Czech? Traktując
jako reprezentantów całych narodów ich liderów, którzy wykorzystując kryzys
żądają wyjątkowych praw dla swojej mniejszości na Ukrainie, albo poddają w wątpliwość
sens ukraińskiej państwowości, za jednym z polskich publicystów można by
powiedzieć, że to hieny. Jednak Orban, Fico i Zeman nie są nieusuwalnymi monarchami
i trzeba wierzyć, że zamienią ich ludzie, którym sumienie nie pozwoli na żadną
formę kolaboracji z agresorem, którego tożsamość to napadanie na słabsze
państwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz