poniedziałek, 16 marca 2015

Hybrydowa walizka bez rączki



Lektura literatury religijnej tłumaczonej z języków obcych utwierdza w przekonaniu, że włoskie powiedzenie „traduttore, traditore” (tłumacz to zdrajca) nie traci na aktualności mimo niewyobrażalnego postępu w technicznym otoczeniu sztuki translatorskiej. Polscy tłumacze greckie theosis (łac. deificatio; wł. divinizzazione, deificazione; ang. divinization, deification) oddają  jako „ubóstwienie”: „Innym wyartykułowaniem odpowiedzi, które stawia na zbawienie, jest to, które mówi o ubóstwieniu czyli o zamianie: Bóg staje się człowiekiem, aby ubóstwić człowieka; przyjmuje naszą ludzką naturę, aby w zamian dać nam swoje bóstwo” (Raniero Cantalamessa, „Raduj się, Córko Syjonu”, Tajemnica Bożego Narodzenia, wyd. Sióstr Loretanek, Wwa 1995, s. 49); „Podsumowując, możemy podkreślić, że liturgia nie jest tak dydaktyczna jak theosis („ubóstwienie”), zgodnie z nauką greckich ojców Kościoła: liturgia jest formatywna dzięki temu, że przez nią Chrystus kształtuje się w nas, czyniąc nas świętymi”. (Robert F. Taft SJ, Liturgia. Wzór modlitwy, ikona życia, wyd. PROMIC, Wwa 2010, s. 239) (podkr. tłum.).
Usprawiedliwiając się z nieznajomości terminu „przebóstwienie”, tłumacze mogliby powoływać się na autorytet Encyklopedii Katolickiej, której wydawanie właśnie ukończył KUL. W 16. tomie obwieszcza się, że „Przebóstwienie to prawosławna koncepcja teologiczna, głosząca przemienienie człowieka ( antropologia V B 9) i całej rzeczywistości empirycznej ( kosmogeneza) przez zjednoczenie natury ludzkiej i boskiej w wyniku działania Ducha Świętego ( łaska)”. Trudno od polskiego tłumacza, prawie z definicji jeśli nie praktykującego rzymskiego katolika to osoby zanurzonej w łacińskiej tradycji, wymagać znajomości prawosławnych koncepcji. O tym, że przebóstwienie jest domeną prawosławia musieli być przekonani redaktorzy EK, skoro napisanie hasła powierzyli prawosławnemu autorowi, ks. Henrykowi Paprockiemu. W liczącej kilkanaście pozycji bibliografii jest tylko jedna polska praca – Paprockiego „Obietnica Ojca. Doświadczenie Ducha Świętego w Kościele Prawosławnym”, Bd 2001.
16 tom EK wyszedł w roku 2012. Praca nad nim musiała oczywiście trwać kilka lat, ale z absolutną pewnością można wykluczyć, że tom oddano do druku przed rokiem 2003. W owym roku Towarzystwo Naukowe KUL wydało bowiem książkę ks. Augustyna Eckmanna „Przebóstwienie człowieka w pismach wczesnochrześcijańskich” (TN KUL ,Lublin 2003).  Na dwustu sześćdziesięciu stronach lubelski  patrolog  ukazuje przebóstwienie w świecie pogańskim, w Biblii, jego teologiczne  podstawy u autorów greckich i łacińskich oraz w rzeczywistości Kościoła także według greckich i łacińskich pisarzy. We wstępie (s. 6) autor pisze, że „bezpośrednią inspiracją podjęcia problemu «przebóstwienia» człowieka stał się punkt 2 bulli Jana Pawła II Incarnationis misterium, ogłaszającej Wielki Jubileusz Roku 2000, w której czytamy: «Kościół głosząc Jezusa Chrystusa z Nazaretu, prawdziwego Boga i doskonałego Człowieka, otwiera przed każdą ludzką istotą perspektywę przebóstwienia, a tym samym bycia bardziej człowiekiem. Tylko tą drogą świat może odkryć wzniosłe powołanie, do jakiego został wezwany, i urzeczywistnić je dzięki zbawieniu dokonanemu przez Boga»(Jan Paweł II, Incarnationis misterium, 2, Poznań 1998, s. 6).
Choć trudno powiedzieć  to o naukowcu, to  prawosławny autor miał prawo nie znać katolickiej publikacji. Redaktorzy EK nie włączając pracy ks. Eckmanna do bibliografii hasła trochę jakby „ocenzurowali” papieża i zrezygnowali z ukazania ponadkonfesyjnego wymiaru przebóstwienia.
Jedni bezwiednie, inni całkiem świadomie określają granice swojej teologii, światopoglądu, podejścia do fundamentalnych dla chrześcijaństwa kwestii. Myrosław Marynowycz w książce „Ukrajinśka ideja i chrystyjanstwo albo koły harciujut‘ koliorowi koni apokalipsysu” (wyd. Duch i litera, Kijów 2003) cytuje wypowiedź z roku 2000 dzisiejszego zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego patriarchy Cyryla o tym, że „liberalna idea praw człowieka radykalnie odeszła od świętej Tradycji” oraz reakcję kierownika jednej ze struktur Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, któremu przekazano wydaną przez Ukraiński Uniwersytet Katolicki pracę zbiorową pt. „Wolność religijna i prawa człowieka: aspekty teologiczne”, ukazującą daną problematykę z perspektywy katolickiej, prawosławnej i protestanckiej. W odpowiedzi odrzucono możliwość zaznajomienia prawosławnych kapłanów z przesłaną książką, gdyż „wykład jest prozachodni, odczuwa się w niej duch prozelityzmu, i dla prawosławnej mentalności nie może być ona obowiązkową lekturą”(s.333).
Ukraiński Kościół Greckokatolicki ma od roku 2011 swój Katechizm „Chrystus – nasza Pascha”. Przebóstwienie jest w nim leitmotivem wykładu o człowieku i świecie. Mówi się o nim jako o „tradycji świętych Ojców”, bez konfesyjnych wyróżników, cytując Atanazego Wielkiego, Ireneusza z Lyonu i Hipolita Rzymskiego(p.851). A prawa człowieka, wymienione z poszanowaniem godności każdej osoby i troską o wspólne dobro, charakteryzują demokrację jako ustrój społeczny, który „można uważać za odpowiadający  chrześcijańskiemu światopoglądowi”(p.932).
 Christopher Hann, w zakończenia artykułu o grekokatolikach w świetle antropologii społecznej napisał, że zbyt łatwo postrzega się grekokatolicyzm jako anomalię kulturową. Właściwym byłoby inne podejście: „traktowanie tradycji greckokatolickiej jako źródła inspiracji i hybrydyczności kulturowej, której Europa Środkowa tak bardzo potrzebuje, w okresie tworzenia, na gruzach komunizmu i niszczycielskiego  dziedzictwa złowrogiego nacjonalizmu etnicznego, nowego społeczeństwa obywatelskiego”( Christopher Hann, Grekokatolicy w Przemyślu i regionie w świetle antropologii społecznej, w: „Polska – Ukraina, 1000 lat sąsiedztwa, t. 4, Przemyśl 1998, s. 450). Na dźwięk słowa „hybrydowy” wzdrygamy się dziś wszyscy. Ale wariant hybrydyczności, w którym przebóstwienie nie gryzie się z prawami człowieka nie jest chyba najgorszy.
Niektórzy w Rzymie i wielu w świecie zarówno szczerze, jak i cynicznie oddanych ekumenizmowi traktują Wschodnie Kościoły Katolickie jak walizkę bez rączki – szkoda wyrzucić, ale i ciężko z nimi zmierzać na spotkanie z prawosławnymi. Katechizm UKGK wychodzi w tłumaczeniach na różne języki. Jest nadzieja, że jedni odkryją przebóstwienie jako część własnej tradycji, a inni zrozumieją, że prawa człowieka wypływają z jego godności jako istoty stworzonej przez Boga na jego obraz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz