poniedziałek, 5 września 2016

Franko w wymianie darów



Dwukrotnie w ostatnim okresie w kontekście stosunków polsko-ukraińskich cytowano Iwana Frankę. Najpierw zrobili to sygnatariusze listu do Ukraińców, który był odpowiedzią na ukraiński głos w przededniu rocznicy Wołynia. W roku 1894, na zjeździe polskich i ukraińskich ludzi pióra, Franko konstatował: „W całej Słowiańszczyźnie nie ma dwóch takich narodów, które by pod względem życia politycznego i duchowego tak ściśle zrosły się ze sobą, tak licznymi były powiązane więzami, a mimo to tak ciągle stroniły jeden od drugiego, jak Polacy i Ukraińcy”. 

19 sierpnia w Jarosławiu, podczas uroczystości 20-lecia koronacji ikony Bogurodzicy „Brama Miłosierdzia”, przywołał ukraińskiego geniusza zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Patriarcha Światosław Szewczuk. Okazuje się, że to Franko w roku 1901 rozwiązał zagadkę, z którą nie mogli poradzić sobie polscy badacze przez stulecia. Chodzi o sens zwrotu „Twego dziela krzciciela, bożycze” z pieśni „Bogurodzica”, który według Franki „nie może nic innego znaczyć jak: ze względu na Twojego Chrzciciela, o Synu Boży”. Patriarcha Światosław podsumował: „To wymowny dowód na to, jak jesteśmy sobie potrzebni: Ukraińcy i Polacy, jak prawdziwe są słowa o «wymianie darów» między różnymi tradycjami. Bez wzajemnej pomocy nie potrafimy odczytać tego, co nas łączy w samej istocie naszej wiary i chrześcijańskiego dziedzictwa”.

Wybitny polski badacz literatury średniowiecznej prof. Roman Mazurkiewicz zauważył: „Byli i tacy badacze, którzy nie mogąc pojąć obecności Krzciciela w drugiej strofie pieśni, usiłowali na różne sposoby wyeliminować jego imię z tekstu. Trudno się nawet temu dziwić. Długie wieki ewolucji zachodniej świadomości teologicznej i liturgicznej usunęły postać Jana w cień ewangelicznego epizodu, natomiast do wspólnego dziedzictwa z chrześcijańskim Wschodem sięgano niechętnie, z różnych, najczęściej politycznych i kulturowych powodów. Widać to zwłaszcza u nas, gdzie często uprzedzenia do samych słów Wschód czy ortodoksja są efektem uproszczonych projekcji konkretnego, a więc na szczęście ograniczonego, jeszcze czasowo i przestrzennie zepsucia na całą przeszłość  i dorobek chrześcijaństwa wschodniego”.

List polskich prezydentów, premierów i innych przedstawicieli życia publicznego publikowano w prasie. Reakcja była łatwa do przewidzenia. Tak czy inaczej Iwan Franko był tam sobą, nie kimś innym.

Relacje z Jarosławia ukazały się w internetowych (i tylko tam) wydaniach katolickich mass-media. Wszędzie informowano, że w wyjaśnieniu słów z drugiej zwrotki „Bogurodzicy” „pomógł dopiero w 1901 r. ukraiński pisarz Ivan Frankow”.

Mimo prośby o korektę, w serwisie ekai.pl nic się nie zmieniło. Do końca roku okrągłych rocznic (setna śmierci i sto sześćdziesiąta urodzin) Iwana Franki pozostało jeszcze trochę czasu. KAI, a za nią większość katolickich środków masowego przekazu, ma jeszcze szansę przybliżyć postać, która dla zrozumienia polskiej „pieśni ojczystej” miała zasadnicze znaczenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz