W przeciwieństwie do listu z okazji ostatnich
świąt wielkanocnych (zob. http://bogdanpanczak.blogspot.com/2016/05/biskupi-pakp-widza-ciemnosc.html)
tegoroczny List Bożonarodzeniowy Świętego Soboru
Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego nie zawiera żadnych
odniesień do grekokatolików. Za to kwestii uniatyzmu, która „ma dla prawosławnych
fundamentalne znaczenie”, poświęcił obszerny artykuł na łamach „Przeglądu
Prawosławnego” (1/2017) przedstawiciel prawosławnych świeckich, wieloletni
poseł na Sejm PRL i III RP Eugeniusz Czykwin. Unia Brzeska dla posła Czykwina to
„jedna z przyczyn upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów”, źródło „do dziś nie
w pełni zagojonych ran” zadanych Kościołowi prawosławnemu w Rzeczypospolitej. Autor
uczciwie stwierdza jednak, że „cierpieli także, zmuszani przez władze carskie
do powrotu do prawosławia unici na Podlasiu (1874 r.) i grekokatolicy na
Ukrainie, których kościelną strukturę władze radzieckie w 1946 roku
zdelegalizowały”.
Analizę aktualnej
sytuacji w „targanej konfliktami Ukrainie”, którą grekokatolicy traktują jako
szansę „na ekspansję swojej struktury na Wschód”, Czykwin kończy pytaniem: „W pierwszej połowie
lat 90. ubiegłego wieku papież Polak nie chciał lub nie mógł powstrzymać
agresywnych wobec prawosławia poczynań ukraińskich unitów. Czy zdoła to uczynić
obecny biskup Rzymu?”. Generalnie eksponowany przedstawiciel prawosławnych świeckich
zaprezentował podejście do kwestii Kościoła greckokatolickiego, które wiernie
trzyma się linii wyznaczonej przez prawosławnych hierarchów.
W eksplikowaniu
pretensji, które mają do Rzymu poszczególne Kościoły autokefaliczne, uwagę przyciąga
to, co poseł Czykwin napisał o Serbach: „Serbska Cerkiew bardzo krytycznie
odnosiła się do papieża Jana Pawła II za beatyfikację (1988 r.) kardynała
Stepinaca, wspierającego w czasie II wojny światowej reżim chorwackich
ustaszów, i postawę papieża wobec wojny w byłej Jugosławii – w 1992 roku w
czasie spotkania z zagranicznymi dyplomatami Jan Paweł II wezwał: «Rozbrojcie
Serbów albo uzbrojcie muzułmanów»”.
Takie słowa nie
padły podczas spotkania Jana Pawła II z korpusem dyplomatycznym 11 stycznia 1992
roku. W części przemówienia poświęconej wojnie w byłej Jugosławii papież
powiedział: „Moje liczne apele o pokój i podjęcie dialogu są wam znane. Nie
jest wam obce również stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie uznania nowych
państw, powstałych w wyniku ostatnich przemian w Europie. Ograniczę się dziś do
podkreślenia, że narody mają prawo do wyboru własnego sposobu myślenia i życia.
Mają prawo sięgnąć po właściwe środki, które pozwolą im zaspokoić ich godziwe
aspiracje określone w sposób wolny i demokratyczny”.
Znany i ceniony
watykanista Andrea Tornielli, pisząc o
stosunku Jana Pawła II do wojny w byłej Jugosławii, zauważa: „Czytając
wszystkie wypowiedzi Wojtyły można sobie uświadomić jak papież, głosząc zasadę
ingerencji humanitarnej, używał języka jednocześnie granicznie jasnego i
ostrożnego: potępienie wojny agresywnej zawsze było wyraźne, ale bez nazywania
agresorów, przeciwko którym miała być podjęta ingerencja humanitarna”.
Cytowane przez Czykwina
„wezwanie” papieża to, używając terminologii biblijnej, nie agrafon. W
dzisiejszym języku to postprawda, którą karmi się nie tylko Serbów.
Wróćmy do Listu
Bożonarodzeniowego Soboru Biskupów PAKP. W jego lekturze zatrzymałem się na
fragmencie, w którym odwoływano się do orędzia Świętego i Wielkiego Soboru
Cerkwi Prawosławnej: „Cerkiew prawosławna przeciwstawia współczesnemu «człowiekowi-bogu»,
jako najwyższemu probierzowi, całego «Bogoczłowieka»,
«wcielonego
Boga, a nie przebóstwionego człowieka» (por. św. Jan z Damaszku)”.
Przebóstwienie
człowieka jest tu ukazane w opozycji do wcielenia, a przecież przebóstwienie,
jak napisał w wydanej przez KUL Encyklopedii Katolickiej prawosławny teolog ks.
Henryk Paprocki, to „prawosławna koncepcja teologiczna, głosząca
przemienienie człowieka i całej
rzeczywistości empirycznej przez zjednoczenie natury ludzkiej i boskiej w
wyniku działania Ducha Świętego”.
Czyżby Święty i
Wielki Sobór Cerkwi Prawosławnej zdyskredytował tak istotną dla
chrześcijańskiego Wschodu koncepcję? O ile nie ma oficjalnego polskiego
tłumaczenia jego „orędzia” (ang. Encyclical ), zajrzałem na stronę Soboru,
gdzie wiszą dokumenty w innych językach. Przywoływany cytat z Jana z Damaszku
brzmi w języku angielskim: “We do not speak of a man who has been deified, but
of God who has become man” (John of Damascus, An Exact Exposition of the Orthodox Faith iii, 2 PG
94.988), francuskim: « Nous ne parlons pas d’homme déifié, mais de Dieu
fait homme », rosyjskim: Православная
Церковь противопоставляет современному «человеку-богу» как верховному мерилу
всего «Богочеловека»: «Бога воплотившегося, а не человека
обоженного», greckim: Ἡ Ὀρθόδοξος Ἐκκλησία, ἔναντι τοῦ συγχρόνου «ἀνθρωποθεοῦ», προβάλλει τόν «Θεάνθρωπον» ὡς ἔσχατον μέτρον τῶν πάντων: «Οὐκ ἄνθρωπον ἀποθεωθέντα λέγομεν,
ἀλλὰ Θεόν ἐνανθρωπήσαντα».
Internet w swojej
szczodrobliwości pozwala skorzystać z tłumaczeń także Ojców Kościoła. Tekst francuski
odpowiada wariantowi zacytowanemu w Encyklice. Angielski brzmi tak: „Wherefore we speak not of man as having become
God, but of God as having become Man”. W języku rosyjskim są dwa tłumaczenia: „Посему мы и говорим не о человеке божественном, но о Боге вочеловечившемся”; oraz: „Почему и говорим не о человеке обоготворенном, а о Боге вочеловечившемся”. I wreszcie polskie tłumaczenie „Wykładu wiary
prawdziwej” (Instytut Wydawniczy PAX, 1969), ale nie z Internetu, lecz z
poczciwego papierowego wydania: „Dlatego nie mówimy, że człowiek stał się
Bogiem, lecz że Bóg stał się człowiekiem”. (s.132)
Można odetchnąć z
ulgą: Święty i Wielki Sobór w dziesiątym rozdziale Encykliki, w którym sprzeciwia
się utożsamianiu Kościoła z konserwatyzmem, nie dezawuuje przebóstwienia jako
osiągalnego dzięki łasce Bożej dla człowieka stanu, lecz odrzuca ludzkie
usiłowanie autodeifikacji.
Nie jest wielkim
zaskoczeniem, że ludziom z tradycji łacińskiej theosis w tłumaczeniach
sprawia ogromne trudności (zob. http://bogdanpanczak.blogspot.com/2015/03/hybrydowa-walizka-bez-raczki.html).
Dziwi, że potknęli się na tym prawosławni.
Wszystkie dokumenty Świętego i Wielkiego Soboru Cerkwi Prawosławnej mają swe oficjalne polskie tłumaczenia (Cerkiewny Wiestnik. Kwartalnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, 4, Warszawa 2016).
OdpowiedzUsuńWłaśnie tam rzeczony fragment 'Orędzia' brzmi następująco: "Współczesnemu „człowiekobogu” Cerkiew prawosławna przeciwstawia Bogoczłowieka jako ostateczną miarę wszystkich rzeczy: „dlatego nie mówimy, że człowiek stał się Bogiem, lecz że Bóg stał się człowiekiem” (Jan Damasceński, Wykład wiary prawdziwej, 3.2. PG 94,988)."