„Mówiąc o nacjonalizmie,
który potępił biskup Chomyszyn, i który niestety w tej chwili jest w Kościele
greckokatolickim nader wyeksponowany, jest to zboczony nacjonalizm, który obala,
prawda, etykę chrześcijańską”; „Kondycja Kościoła greckokatolickiego, tak jak
my postrzegamy, jest dość zasmucająca z racji na obecność radykalnego
nacjonalizmu i wrogość w stosunku do Kościoła
rzymskokatolickiego” – gdyby istniał akt prawny analogiczny do znanej już na
całym świecie znowelizowanej ustawy o IPN, te wypowiedzi byłyby podstawą do wystąpienia
na drogę prawną przeciwko ich autorowi, profesorowi Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego Jana Pawła II, przypisującego całemu Kościołowi negatywne cechy.
Kolejny jego występ
promujący polski przekład zapisków błogosławionego biskupa stanisławowskiego
Hryhorija Chomyszyna, tym razem w Radomiu, oprócz znanych już poglądów na temat
przeszłości i teraźniejszości Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, dostarczył informacji rzucającej światło na
intencje przyświecające wydawcom „Dwóch Królestw”.
W ocenie wykładowcy
Wydziału Teologii nie należy demonizować arcybiskupa Szeptyckiego chociaż się
pogubił, był ze wszech miar pogubiony. Zasługuje
raczej na współczucie, ale i na osąd, bo był pasterzem, a pasterz ma inne
obowiązki. Co do cnót heroicznych i postępowaniu zgodnie z kanonem świętości, według
lubelskiego historyka, jest to „postać daleka”.
Końcowe słowa z
radomskiego spotkania przytoczmy verbatim:
„Ostatnie słowo należy do
Watykanu, więc mnie się wydaje, że też po uwzględnieniu, nie wiem, chociaż
byłem w Rzymie, mówili, że już ta książka nie będzie miała wpływu na to, co się
dzieje, ponieważ z kongregacji to wyszło. No zobaczymy. Ostatnie słowo należy
do Pana Boga. Duch Święty, prawda, w
Kościele też ma coś do powiedzenia. Liczymy na to, że ta sprawa też będzie w
sposób jak najbardziej słuszny zamknięta”.
„Troppo tardi” czy „za
późno” padło z ust kogoś, kto przed objęciem stanowiska w kurii rzymskiej
składał przysięgę: „Zobowiązuję się sumiennie zachowywać tajemnicę ściśle
związaną z urzędem”?
Nietrudno domyślić się o
jakie „uwzględnienie” i „najbardziej słuszne zamknięcie” sprawy chodzi
lubelskiemu badaczowi.
Grekokatolicy mocną wiarą
wierzą, że Duch Święty miał
coś do powiedzenia, gdy inny profesor KUL, Jan Paweł II mówił 27 czerwca 2001 roku we Lwowie:
„Jak tu nie wspomnieć
perspektywicznej i solidnej działalności pasterskiej sługi Bożego Metropolity
Andrzeja Szeptyckiego, którego sprawa beatyfikacji jest w toku i którego
spodziewamy się zobaczyć pewnego dnia w chwale świętych? Musimy odwołać się do
jego bohaterskiej działalności, jeżeli chcemy zrozumieć niewytłumaczalną
płodność z punktu widzenia ludzkiego Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego w
ponurych latach prześladowań”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz