czwartek, 21 czerwca 2018

Laudacja. Partyzant, rektor. Chrześcijanin


Laudacja 
wygłoszona na cześć
Ks. Prof. Franciszka Greniuka
z okazji nadania tytułu
doktora honoris causa
Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie
dnia 12 czerwca 2018 roku
w Lublinie

 Ekscelencje, Magnificencje, Czcigodni Księża, Szanowni Państwo!
 Księże Profesorze Franciszku, Najdostojniejszy Doktorze Honoris Causa Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego! 

Trzydzieści jeden lat temu, 9 czerwca 1987 roku, zwracając się w tym miejscu do przedstawicieli świata nauki, Jan Paweł II wyraził szczególną radość, że tak wymowne spotkanie znalazło miejsce w Lublinie. Przypomnijmy sobie ten fragment historycznego przemówienia: „To miasto posiada swą historyczną wymowę. Jest to nie tylko wymowa unii lubelskiej, ale wszystkiego, co stanowi dziejowy, kulturowy, etyczny i religijny kontekst tej unii. Cały wielki dziejowy proces spotkania pomiędzy Zachodem a Wschodem. Wzajemnego przyciągania się i odpychania. Odpychania - ale i przyciągania. Ten proces należy do całych naszych dziejów. Można powiedzieć, całe nasze dzieje tkwią w samym środku tego procesu. Może bardziej »wczoraj« niż »dzisiaj«, jednakże »dzisiaj« nie podobna oddzielić od »wczoraj«. Naród żyje wciąż całą swoją historią. I Kościół w Narodzie też. I proces ten nie jest zakończony. Nikt też nie zdejmie z ludzi tu żyjących, zwłaszcza z ludzi nauki, odpowiedzialności za ostateczny wynik tego dziejowego procesu w tym miejscu Europy! I świata! Powiedziałbym: w miejscu »trudnego wyzwania«”.

Inny krakowianin, prof. Jerzy Nowosielski, odpowiadając na pytanie, „dlaczego warto przyjechać do Lublina”, także przywołał unię lubelską, mówiąc, że w tym mieście „do dziś tkwią echa tamtego ważnego dla kraju wydarzenia”. Dla wybitnego artysty Lublin „to jedyne i niepowtarzalne miasto na granicy Bizancjum i Rzymu, które przechowało w sobie elementy struktury polskiego państwa wielonarodowościowego”.  W roku sześćsetlecia ukończenia bizantyńsko-ruskich fresków szczególnej aktualności nabiera zachęta mistrza Jerzego: „To tu, do Lublina, należy przyjechać, żeby wpatrywać się  w dzieło mistrza Andrzeja wykonane w Kaplicy zamkowej. Przystanąć, wpatrywać się w anioły, które osiadły sklepienie i »studiować« ducha tego miasta”. 

„Duch tego miasta”,  szczególnie intensywnie płonący w tym uniwersytecie, natchnął w połowie lat 70. XX wieku grupę studentów historii do zainicjowania dialogu z narodami, które tworzyły owe „wielonarodowościowe państwo”. Dziesięć lat przed tym jak Jan Paweł II expressis verbis wzywał ludzi nauki  do uświadomienia sobie odpowiedzialności za ostateczny wynik  dziejowego procesu spotkania Zachodu i Wschodu w tym miejscu Europy, Janusz Krupski, Janusz Bazydło, Wit Wójtowicz, Bogdan Borusewicz i inni, zaczęli, na powielaczu przemyconym z Francji, wydawać „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”. W pierwszym numerze z października 1977 roku Janusz Krupski, pod pseudonimem  Janusz Topacz, w artykule programowym wzywał do powstania Nowej Siły, która neutralizowałaby potencjał przemocy totalitarnych systemów metodami walki non violence. Bazą Nowej Siły miało być zaangażowanie ruchów religijnych i moralnych na rzecz politycznej przebudowy świata z jednoczesnym uświadomieniem sobie przez organizacje narodowe i polityczne niezbędności kierowania się przesłankami moralnymi w bieżącej praktyce politycznej.    Dla środowiska „Spotkań” aksjomatem były te słowa Krupskiego: W oparciu o międzynarodową współpracę możemy dążyć do podstawowego dla nas celu, jakim jest niepodległość i demokratyczna Polska. Wolna Polska w Wolnym Świecie. Bez niepodległości narodów Związku Radzieckiego nie odzyskamy i nie utrzymamy własnej niezależności”.

Przyciągająca siła Lublina w kontekście eklezjalnym przejawiła się w latach 60. XX wieku. Wschód, w jego greckokatolickiej hipostazie ze szczególną zaciętością zwalczany przez komunistyczny reżim, znalazł tu przystań, gdzie mógł przygotowywać do kapłaństwa już potomków tych, których w drugiej połowie lat 40. poprzez zlikwidowanie struktur kościelnych i deportację na tzw. ziemie odzyskane skazano na zniknięcie. Ks. prof. Franciszek tak relacjonuje odpowiedź greckokatolickiego duchownego odpowiedzialnego za formację kandydatów do kapłaństwa, na pytanie dlaczego Lublin wybrano na miejsce formowania przyszłych kapłanów : „Myśmy dobrze przyglądali się, gdzie w Polsce wychowanie seminaryjne jest najlepiej postawione. W Lublinie widzimy atmosferę najbardziej odpowiednią dla gruntownych studiów teologicznych, prowadzonych przez Wydział Teologii KUL, i życzliwą, otwartą oraz rzeczową atmosferę wychowawczą, połączona z solidną formacją duchową”.

Ks. Greniuk pełnił funkcję rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie w latach 1975-1982. Elżbieta Kossobudzka, po zbadaniu dokumentacji wytworzonej przez organy aparatu bezpieczeństwa PRL, stwierdza: „Na podstawie obserwacji seminarium SB zauważyła, że od 1969 roku istniał problem kształcenia alumnów pochodzenia ukraińskiego. W 1979 r. rozpoczynano działania mające na celu poróżnienie alumnów polskich z ukraińskimi. W związku z tym zaplanowano dalsze upowszechnianie wśród duchowieństwa diecezjalnego i kadry WSD niebezpieczeństwa problemu ukraińskiego, co miało stanowić element nacisku na kierownictwo kurii, zmuszające ją do stałego zainteresowania się tym problemem i w efekcie wpłynięcia na ograniczenie naboru kandydatów pochodzenia ukraińskiego”.

Sam Ks. prof. Franciszek wspomina o spotkaniach w  Wojewódzkim Urzędzie ds. Wyznań, gdzie usłyszał zarzut, że umożliwiając studia grekokatolikom przyczynia się do „utrwalenia, a nawet wzrostu nacjonalizmu ukraińskiego”. Komunistyczne władze PRL, po zdławieniu „Solidarności”, wzmogły w stanie wojennym szykany wobec  mniejszości ukraińskiej w Polsce. Rykoszetem mogło to uderzyć w Kościół lubelski. Biskup Bolesław Pylak poinformował ks. Greniuka o wywieranych na niego naciskach, by usunąć alumnów greckokatolickich, bo dalszy ich pobyt w Lublinie grozi egzystencji seminarium. Oddajmy głos ks. profesorowi: „W odpowiedzi powiedziałem, że »niech ks. Biskup powie, że ma rektora, który stanowczo na to się nie zgadza, wariata - z którym nie może sobie poradzić«. Nie wiem czy to pozwoliło obronić tę sprawę, czy ocaliło studia alumnów ukraińskich w naszym Seminarium, czy na moje stawianie sprawy powoływał się w rozmowach z odpowiednimi czynnikami, faktem jest jednak to, że alumni ukraińscy pozostali nadal i mogli korzystać ze studiów teologicznych i formacji do kapłaństwa w latach następnych, po stanie wojennym, o wiele korzystniejszych, dla społeczeństwa i Kościoła katolickiego obu obrządków.


Osoba ks. Franciszka Greniuka jest wyjątkową egzemplifikacją papieskich  słów o Lublinie jako „miejscu »trudnego wyzwania«”. Pochodzi z terenów, które były miejscem wyjątkowo doświadczonym konfliktem polsko-ukraińskim, przeżył wysiedlenie na rzecz Ukraińców i tułaczkę uciekiniera, jako żołnierz AK brał udział w walkach z UPA i ukraińską policją w służbie niemieckiej. Po ludzku to wystarczające argumenty, by ulec naciskom i zaprzestać przyjmowania do WSD w Lublinie grekokatolików. Dyrektor Urzędu ds. Wyznań usłyszał jednak od ks. Franciszka: „Jestem chrześcijaninem, którego obowiązuje Ewangelia. Jestem świadomy wymagań Soboru Watykańskiego II, który podtrzymał zasadę konieczności śpieszenia z pomocą społecznościom słabszym w zachowaniu przez nie tożsamości religijnej i kulturowej, my zaś będąc Kościołem silniejszym i będącym w lepszym położeniu społecznym i eklezjalnym, widzimy w pełni zasadność takiej pomocy naszym braciom z Kościoła greckokatolickiego". 

Przez pięć lat pełnienia funkcji rektora WSD w Lublinie i 27, w latach 1970-1997, pracy jako wykładowca teologii moralnej i spowiednictwa, ksiądz profesor pozostawił niezatarty ślad, pieczęć na duszach kapłanów, a poprzez ich posługę jako duszpasterzy i spowiedników, dotknął serc tysięcy wiernych Kościoła greckokatolickiego. Jego determinacja w obronie obecności grekokatolików w lubelskim seminarium, znoszenie wywołanych tym ataków, szczerość partyzanta AK w rozmowach z ukraińskimi alumnami o najtragiczniejszych wydarzeniach wspólnej historii, wreszcie wierność literze i duchowi Drugiego Soboru Watykańskiego także podczas pełnienia funkcji kanclerza Kurii Diecezjalnej w Zamościu zapewniły mu poczesne miejsce na kartach historii Kościoła greckokatolickiego.

Szanowni zebrani! Trzydzieści jeden lat temu Jan Paweł II powiedział tu, że „Uniwersytet z natury swojej służy przyszłości człowieka i narodu. Jego zadaniem jest stale wywoływać sprawę tej przyszłości w świadomości społecznej. Wywoływać w sposób niestrudzony, nieustępliwy”. Od roku 1990 Katolicki Uniwersytet Lubelski w sposób szczególny mógł i chętnie służył przyszłości jeszcze bardziej zniewolonych od Polaków narodów. Przybycie wówczas pierwszej grupy greckokatolickich kandydatów do kapłaństwa z Ukrainy stało się faktem tylko dlatego, że w roku 1965 rozpoczęli tu naukę i przetrwali, grekokatolicy z Polski. Ks. prof. Franciszek Greniuk, jako pracownik KUL, rektor WSD w Lublinie i kanclerz zamojskiej Kurii, mimo bolesnych wspomnień z ojczystych pogranicznych stron, niestrudzenie i nieustępliwie służył przyszłości Polaków i Ukraińców.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz