czwartek, 6 września 2018

Śmieci


Od kilku lat każda informacja o zidentyfikowaniu     dzięki ukrytym kamerom –  i ukaraniu ludzi wywożących śmieci do lasu wywołuje u mnie gorzkie refleksje związane z całkowicie innym aspektem rzeczywistości. Nie bylibyśmy dziś w stosunkach polsko-ukraińskich tu gdzie jesteśmy, gdyby po którymś z pierwszych z kilkunastu wypadków niszczenia ukraińskich upamiętnień w Polsce, ktoś w łatwych do przewidzenia następnych miejscach barbarzyńskich akcji zainstalował kamery, które en face nagrałyby dzielnych mścicieli, w zamaskowanej formie natychmiast ukazywanych przez rosyjskie portale. Spirala bezkarności ostatecznie doprowadziła do całkowicie jawnego i według wykonawców dokonanego lege artis zniszczenia pomnika w Hruszowicach. W gruzach legł nie tylko monument.

W powyższym akapicie kluczowe jest oczywiście słowo „ktoś”. Nie zrobili tego żywotnie zainteresowani przedstawiciele ukraińskiej mniejszości z Polski. Ale nie wiem, czy w Polsce ktokolwiek ot tak może zainstalować ukrytą kamerę nawet w miejscu bardzo ważnym dla niego. Nie zrobiły tego odpowiednie służby, bo ściganie prowokatorów rozpalających nienawiść w stosunkach polsko-ukraińskich,  by tak rzec, nie jest dla nich dziś priorytetem. Smutne wrażenie, że większą determinację wyzwala walka o czystość  lasu.

Instytucjonalna próżnia to w jakiejś mierze niezmienna stała w relacjach polsko-ukraińskich. I nie byłyby to paradoksalne, gdyby nie istnienie i działanie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.  Celem tej  państwowej osoby prawnej, nadzorowanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej, „jest inicjowanie i wspieranie działań podejmowanych w Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej na rzecz dialogu i porozumienia w stosunkach polsko-rosyjskich”. Niczego nie sugerując i przesadzając: wydaje się, że dziś stosunki polsko-ukraińskie wyczerpuje forma muzealna. W Lublinie powstanie Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz