Kościół milczący – tak określano
katolików, głównie rzymskich, w tych państwach komunistycznych, w których
marzeniem był poziom wolności religijnej danej obywatelom Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej. Po uroczystościach związanych z 325-leciem przywrócenia jedności
eparchii przemyskiej z rzymską Stolicą Apostolską wiele przemawia za tym, by
Kościół greckokatolicki nazwać w Polsce przemilczywanym.
Wypełniając swe powołanie
Katolicka Agencja Informacyjna w serwisie internetowym zapowiedziała zaplanowane
na 9 września główne przemyskie uroczystości, krótko streszczając list napisany
z okazji rocznicy przez zwierzchnika UKGK patriarchę Światosława. Następnie omówiła
list wystosowany z tej okazji przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu
Polski (zob. http://bogdanpanczak.blogspot.com/2018/09/swieci-rocznice-i-monety.html ). W papierowym biuletynie „Wiadomości KAI” z 16 września zamieszczono
całostronicową relacje z przemyskich uroczystości.
KAI dociera jednak do
ograniczonego kręgu katolickich odbiorców. Inaczej z dwoma tygodnikami. „Gość
Niedzielny” nie wspomniał o rocznicy ani słowem, zaś „Niedziela” zrobiła to tylko w przemyskim
dodatku, zamieszczając informację z KAI.
Od dłuższego czasu konsekwentnie
ignoruje grekokatolików „Tygodnik Powszechny”. Za to w rubryce „W skrócie” w
wydaniu z 16 września zmieściła się informacja o liście szefa policji z pewnego
powiatu do miejscowego proboszcza w sprawie traktowania zwierząt.
Wrzesień 2018 roku przyniósł
wiele, by sięgnąć po eufemizm, mało budujących doniesień z życia Kościoła. Czy
tylko dlatego, że chodziło w istocie o dobrą wieść o odbudowywaniu jedności, greckokatolickie
przemyskie 325-lecie przegrało medialnie w konkurencji z informacjami o
ciemniejszej stronie życia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz