Tłumacząc powody
zaniechania inwestycji na ulicy Srebrnej prezes Kaczyński powiedział: „Jest kampania o charakterze
czysto politycznym pod tytułem: partia buduje wieżowiec, azjatyckie stosunki
czy nawet zgoła stwierdzenie, że to ja buduję, a w związku z tym
jestem niezwykle zamożnym człowiekiem. Nie możemy sobie na to pozwolić”.
À propos stosunków. Idę o zakład, że oponenci
rządzącej ekipy nie szermowaliby argumentem azjatyzacji życia politycznego.
Sięgnęliby po tradycyjny nad Wisłą zarzut spychania Polski na bliżej
nieokreślony „Wschód”, bądź też
precyzowaliby, że chodzi o jej upodabnianie do Białorusi albo Rosji.
Węgry Victora Orbana
stopniowo przejmują wzorce chyba od podziwianej przezeń Rosji Putina. Na
Słowacji zabójstwo dziennikarza śledczego, badającego związki elit z włoską
mafią, doprowadziło do zmiany na stanowisku premiera. Nie przyszła pora, by dać
sobie spokój z etykietowaniem Azji, Wschodu? W Europie, która sama nazywa
siebie Środkową, nie brak zjawisk, które powinny zepsuć dobre samopoczucie.
Dyskurs
wyższości jest czymś powszechnym w Polsce: http://bogdanpanczak.blogspot.com/2017/08/wyzsza-kultura.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz