poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Rimini, Ukraina, Afryka

 

Dieudonné Nzapalainga, do niedawna najmłodszy kardynał, arcybiskup Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, w czerwcu bieżącego roku w telewizji włoskiego episkopatu Tv2000 wypowiadał się na temat wojny w Ukrainie. Stwierdził, że „zawsze należy szukać dialogu”, bo „pokój buduje się »gołymi rękoma«, to znaczy będąc nieuzbrojonym”. W dialogu należy uwzględnić „jak postrzegamy wroga i co stanowi jego problem”. Natomiast dla strony, która jest „postrzegana  jako ofiara ważne jest móc przyjąć, zrozumieć jak rozpocząć dialog i co można poświęcić”. Afrykański hierarcha postrzegany jest jako ekspert od zaprowadzania pokoju, gdyż w czasie wojny domowej „zamiast uciec lub dołączyć do jednej z frakcji, zrobił coś innego: zabrał ze sobą imama i protestanckiego pastora i objechał cały kraj, by budować pokój. Toczył rozmowy z politykami w pałacach w centrum stolicy i toczył spory z przywódcami rebelianckich gangów w buszu, narażając życie”(cytat z KAI).

Nic dziwnego więc, że silna we włoskim Kościele frakcja geopolitycznego pięknoduchostwa zaprosiła go do wygłoszenia inauguracyjnego przemówienia na dorocznym Mityngu na rzecz Przyjaźni między Narodami, organizowanym w Rimini przez Ruch Comunione e Liberazione [Komunia i Wyzwolenie]. Zachęcał w nim: „Jeśli znacie rodziny ukraińskie i rosyjskie, wezwijcie je, by się spotkały, by jadły razem, by rozmawiały. To już początek pokoju. Kluczowym słowem jest: odważyć się, odważyć na pomysły odnośnie pokoju, ale potrzeba wiele cierpliwości”.

Takie są realia. Wielu zależy na tym, by rosyjska agresja na Ukrainę była postrzegana jako wojna domowa. Nzalapainga służy jako przykład pacyfikatora z Republiki Środkowoeuropejskiej, a inny kardynał, niestety papabile, Matteo Maria Zuppi, zaangażowany w działalność Wspólnoty św. Idziego, jako współtwórca sukcesu w Mozambiku w roku 1992 – zakończenia trwającej 17 lat wojny domowej (z setkami tysięcy ofiar i 3-4 milionami przesiedleńców wewnętrznych i uchodźców do krajów sąsiednich). W wywiadzie udzielonym w Rimini włoski kardynał widzi metodę zastosowaną w Mozambiku jako szansę dla Europy. Polega ona „na realizmie i elastyczności, które są potrzebne, by zebrać razem zaangażowane strony zdolne pomóc pokojowi nie zgodnie z formalną zasadą, lecz w imię skuteczności”. To międzykontynentalny sukces rosyjskiej propagandy – dla Afrykanina i Włocha wojna między Ukrainą i Rosją to konflikt w łonie jednego organizmu.

Listy do uczestników mityngu przyszły z Watykanu i od prezydenta Włoch. W imieniu papieża długie posłanie, zbudowane z cytatów, przysłał kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin. Dwukrotnie mowa jest w nim o pandemii i wojnie. Gdzie ta wojny się toczy, między kim, ani słowa.

Takie są realia, że prawdę dziś słyszymy nie od hierarchów z Rzymu, lecz – póki co? – od tamtejszych polityków.  Prezydent Sergio Matarella napisał:  niedaleko nas, w sercu Europy, toczy się nikczemna wojna, sprowokowana agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę”. Dalszy ciąg jest przykładem jednoznacznego „tak, tak”, którego brakuje innym liderom:Europa podniosła się z nazistowskiego faszyzmu właśnie przez wyrzeczenie się woli władzy i wojny, która jest jej bezpośrednią konsekwencją, przez odrzucenie totalitaryzmów i ideologii skoncentrowanych zarówno na etniczno-narodowej, jak i ideologicznej supremacji. Ta zbrojna inwazja, z żałobą, zniszczeniem, nienawiścią, którą nadal generuje, wstrząsa całą ludzkością w jej fundamentalnych wartościach i Europą w jej tożsamości”.

Tytuł tegorocznego mityngu w Rimini to: „Pasja do człowieka”. Jak dotąd najwięcej jej w stosunku do Ukraińców zaprezentował włoski prezydent. 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz