Wiadomość, że wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych może zostać człowiek, który powiedział, że nie obchodzi go, co się stanie z Ukrainą, zatrwożyła Ukraińców i zaniepokoiła tych, którzy wiedzą, co znaczy bliskie sąsiedztwo z Rosjanami.
J. D. Vance przyjął chrzest i został katolikiem w sierpniu 2019 roku. W obrzędzie chrztu na pytanie „Czy wierzysz w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, obcowanie Świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne?”, musiał odpowiedzieć „Wierzę”.
Kościół, którego stał się członkiem w sposób świadomy, w dorosłym wieku, w jednym ze swoich najważniejszych dokumentów naucza: „Wśród wszystkich zatem narodów ziemi zakorzeniony jest jeden Lud Boży, skoro ze wszystkich narodów przybiera swoich obywateli, obywateli królestwa o charakterze nie ziemskim, lecz niebieskim. Wszyscy bowiem wierni rozproszeni po świecie mają ze sobą łączność w Duchu Świętym i w ten sposób «mieszkaniec Rzymu wie, że Hindusi są członkami tego samego co on organizmu»”. (II Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, 13).
W wywiadzie, którego po chrzcie udzielił Rodowi Dreherowi, powiedział, że jedną z rzeczy, które przyciągnęły go do Kościoła katolickiego, była jego, Kościoła, nauka społeczna. Wyznał też: „Mam nadzieję, że moja wiara uczyni mnie bardziej współczującym i identyfikującym się z ludźmi, którzy borykają się z trudnościami”.
W jakiś dyskretny sposób amerykańscy katolicy różnych Kościołów sui iuris muszą kontynuować chrześcijańskie wtajemniczenie J. D. Vance`a, wprowadzając go w misterium jedności Rzymian i Hindusów, katolików w USA i w Ukrainie, by jego słowa o pragnieniu bycia bardziej współczującym i utożsamiającym się z tymi, którzy przechodzą przez próby, nie były pustymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz