niedziela, 24 sierpnia 2025

Obraza przebaczeniem

 

Dzień Niepodległości Ukrainy przypadł w tym roku w niedzielę. W kalendarzu liturgicznym Kościołów tradycji bizantyńskiej to 11 niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego. Fragment Ewangelii czytany podczas Boskiej Liturgii to przypowieść o nielitościwym dłużniku (Mt 18, 23-35), komentarz Jezusa do Jego odpowiedzi na pytanie apostoła Piotra: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”(Mt 18, 21). Przypowieść obrazowo ukazuje, że królestwo niebieskie nastaje tam, gdzie ludzie przebaczają sobie 77 razy, czyli zawsze.

W sposób nieunikniony zjawia się dziś pytanie, czy jakaś namiastka tego królestwa nastanie, gdy zakończy się wojna, zostanie podpisane porozumienie pokojowe i ofiara, zaatakowana bez żadnych prawdziwych powodów –  a oprócz państwa jako takiego będą to setki tysięcy kobiet i mężczyzn, dzieci i starszych, którym agresor zabił najbliższych –  powie: przebaczam wam.

Ostatnie słowa z przypowieści: „I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda”, z przestrogą, że „podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was  nie przebaczy z serca swemu bratu”, dla ukraińskich chrześcijan są dziś, a w rzeczywistości od stuleci sąsiadowania z agresywnym rosyjskim sąsiadem, potężnym wyzwaniem. „Nigdy nie przebaczymy” – słychać często po 24 lutego 2022 roku, po jakimś kolejnym barbarzyńskim ataku armii Putina na ludność cywilną.

W najnowszej, z dwudziestego wieku, historii ukraińsko-rosyjskich stosunków kościelnych jest epizod, który wnosi cenne spostrzeżenie w kwestii przebaczenia, zgody i pojednania ukraińsko-rosyjskiego.

23 czerwca 1993 roku w Balamand (Liban) podpisano wspólną ekumeniczną deklarację pt. „Uniatyzm, dawna metoda poszukiwania jedności, a dzisiejsze poszukiwania pełnej komunii”, którą wypracowała Międzynarodowa Komisja Mieszana do  dialogu teologicznego między Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem prawosławnym.

W sierpniu tego samego roku ówczesny zwierzchnik  Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego kardynał Myrosław Iwan Lubacziwsky skierował list do kardynała Edwarda Idrisa Cassidego, prezydenta Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, w którym wyraził zasadniczą akceptację deklaracji z Balamand.

Kwestii przebaczenia dotyka ten fragment listu Głowy UKGK:  „W paragrafie 20 [Deklaracji z Balamand] mowa jest o potrzebie znalezienia przez wszystkie strony »woli przebaczenia opartej na Ewangelii«. Chciałbym skomentować to z własnego doświadczenia. Kiedy w 1987 roku zwróciłem się do Patriarchatu Moskiewskiego z prośbą o wzajemne przebaczenie, ryzykując niezrozumienie ze strony mojego duchowieństwa i wiernych (w końcu mój Kościół wówczas jeszcze działał w podziemiu), mój gest pozostał bez odpowiedzi. Teraz rozumiem, dlaczego tak się stało. Kiedy przebaczasz komuś, kto sam o przebaczenie nie prosi, w rzeczywistości obrażasz go, oskarżając o coś, za co nie czuje się ani winny, ani odpowiedzialny. Dlatego samo przebaczenie nie wystarczy. Wszystkie strony muszą błagać Pana, aby »pozwolił mi zobaczyć moje grzechy i nie osądzać mego brata« (Modlitwa św. Efrema Syryjczyka), a następnie szukać przebaczenia i prosić o przebaczenie za wszelkie zło, popełnione świadomie lub nieświadomie”.

Nie mam wątpliwości, a najmniejsze rozwiewają liderzy duchowni i polityczni narodu rosyjskiego, ogłaszający „świętą wojnę” i „operację specjalną” zmierzającą do „wyzwolenia narodu ukraińskiego”, że jak w 1987 roku, tak i dziś odpowiedzią na przebaczenie ze strony ukraińskiej będzie milczenie i, raczej nieudawane, zdziwienie: co nam przebaczacie? Przecież niesiemy wam wolność, wielką kulturę, wspaniały język i czystą wiarę. „Kiedy przebaczasz komuś, kto sam o przebaczenie nie prosi, w rzeczywistości obrażasz go, oskarżając o coś, za co nie czuje się ani winny, ani odpowiedzialny” – wniosek, który jest realistycznym komentarzem do dzisiejszej sytuacji.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz