Ani trochę nie zdziwiły mnie
ostatnie wystąpienia wojewody lubelskiego. Z racji miejsca zamieszkania i pracy
to „mój” wojewoda. Skumulowana energia edukatora Ukraińców, który przez odgórny
zakaz musiał zrezygnować z patronowania i udziału w lubelskim kongresie
środowisk kresowych – organizowanego przez jego pełnomocnika do spraw kontaktów
z Ukrainą, wysuwającego pod adresem rządu dobrej zmiany zarzut polityki
zmierzającej do likwidacji państwa narodowego poprzez ułatwianie imigracji
Ukraińców – znalazła ujście w kontekście 75. rocznicy tragedii Wołynia. Niestety,
to ciąg dalszy zjawisk wymienionych tu: http://bogdanpanczak.blogspot.com/2017/03/hierarcha-wyklety-lubelska-faza.html.
Tak samo jako kontynuację jasnej
linii programowej odbieram to, że na falach Radia Maryja wspomniany pełnomocnik
rozpowszechnia kłamstwo wygłoszone przez biskupa Mariana Buczka na lubelskim
zjeździe Kresowian, zarzucające zwierzchnikowi Ukraińskiego Kościoła
Greckokatolickiego relatywizowanie dramatu Wołynia ( http://bogdanpanczak.blogspot.com/2018/07/49.html).
Autentycznie zaskoczyły mnie
łódzkie środowiska prawicowe (RN, UPR, Prawica Rzeczypospolitej) swoim
oświadczeniem w kontekście Wołynia. Nie, nie tym, że wzywają naród i władze
Ukrainy, szczególnie te regionalne. „na terenach należących do Drugiej Rzeczypospolitej”, do
pokuty. Komu ona nie jest potrzebna? Oto fragment mówiący wiele o stanie
świadomości łódzkich – i chyba nie tylko – prawdziwych odnośnie UKGK: „Kościół
greckokatolicki na Ukrainie powinien wytłumaczyć się także ze swojej postawy w
aspekcie utrudniania konwersji z prawosławia na katolicyzm, albowiem zawsze
konwersja taka wymaga formalnej zgody kościoła greckokatolickiego z powodu
przepisu w prawie kanonicznym. Greckokatolickie władze kościelne z reguły zgody
takiej nie udzielają, co uderza w wolność wyboru prawosławnych pragnących
dokonać konwersji na katolicyzm”.
Swego czasu w Sejmie RP zajmowano
się tym, jak powinno wyglądać liturgiczne życie grekokatolików (http://bogdanpanczak.blogspot.com/2017/04/cd-uchwaa-ku-chwale-jednej-cywilizacji.html).
Łódzcy prawicowcy robią krok dalej. „Reforma” jednego Wschodniego Kościoła Katolickiego
to dla nich za mało. Ich gorliwość o zbawienie dusz prawosławnych chrześcijan
nie cofa się przed postulatem korekty promulgowanego przez św. Jana Pawła II
Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich.
Łódź, miasto arcybiskupa Rysia
i kardynała Krajewskiego. Chyba do niego napiszę, powołując się na współpracę przy
organizowaniu pielgrzymki Jana Pawła II na Ukrainę w roku 2001, z prośbą, by
przy najbliższej wizycie w swym mieście wyłuszczył na jakimś publicznym spotkaniu – na którym nie
może przecież zabraknąć sygnatariuszy oświadczenia – że katolicyzm obejmuje także
Wschodnie Kościoły Katolickie.
P.S. Do doradców łódzkich
gorliwców: nie podrzucajcie im tematów, na których nie muszą się znać, bo
wychodzi ni to strasznie, ni to śmiesznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz