wtorek, 25 kwietnia 2017

Cd. Uchwała ku chwale jednej cywilizacji



Kto ze studiujących teologię nie reagował z podziwem zmieszanym z zazdrością na wieść, że w czasach św. Grzegorza z Nazjanzu dyskusjami trynitarnymi żyły przekupki. Dziś podziwiać i zazdrościć świat może Polsce, bo to tu skomplikowane kwestie teologiczno-liturgiczne zaprzątają głowy parlamentarzystów. Tu i teraz nie chodzi mi o sejmową uchwałę fatimską, którą prymas Polski skomentował słowami: „Takie akty powinny być w kościele, a nie w Sejmie”.  Mam na myśli posłów, którzy 23 marca 2017 r. zabierali w Sejmie głos w dyskusji nad poselskim „projektem uchwały w sprawie uczczenia pamięci błogosławionego biskupa Grzegorza Chomyszyna w 150. rocznicę jego urodzin”. 

Poseł reprezentujący PSL uwydatniał zasługi błogosławionego, którego siejba wydała cenny owoc: „przestrzeganie przez wiele lat zasad wiary katolickiej polegające na konsekwentnej katolickości i nie na uwydatnianiu odmienności obrzędowej, ale podkreślaniu jedności katolicyzmu”. Poseł Baszko rozwijał peeselowską wizję tożsamości Kościołów wschodnich zjednoczonych z Rzymem, stawiając za wzór diecezję stanisławowską, gdzie „świadomość przynależności do Kościoła katolickiego i praktyk katolickich związanych z tradycją unii, czyli łączenia rytów i tradycji, jest najgłębsza”. 

Poseł Nowoczesnej przypomniał, że błogosławiony  w roku 1932 „opublikował pracę, w której przekonywał, że przyjęcie przez Ruś chrztu z Bizancjum, a nie z Rzymu było błędem, gdyż sprawiło, że podstawowe prawdy wiary nie stały się zarazem zasadami postępowania wiernych w życiu codziennym”. Choć Sejm określił błogosławionego Grzegorza „Prorokiem Ukrainy”, to w 1932 nie przewidział on – bo kto z ludzi spodziewał się tego – że w 1933 ochrzczeni przez Rzym Germanie zainicjują etap w historii, który zniszczy życie dziesiątków milionów istnień ludzkich, a codzienną egzystencję setek milionów innych zamieni w piekło.

Niezrzeszony poseł Winnicki, ubolewając, że wobec masowej imigracji ukraińskiej w Polsce „rząd nie ma pomysłu ani na integrację, ani na asymilację”, wyraził życzenie, by  postać biskupa Chomyszyna „była szczególnie przypominana i by taki model, taki typ współpracy łacińsko-greckokatolickiej był promowany”.

W zasadzie nic nowego. Posłowie deklarujący jeśli nie miłość do św. Jana Pawła II, to przynajmniej wielki do niego szacunek, parlamentarzyści podkreślający swoje przywiązanie do rzymskiej Stolicy Apostolskiej nauczania Świętego i dzisiejszego magisterium Kościoła odnośnie Katolickich Kościołów Wschodnich i dziedzictwa Wschodu, jak i całokształtu nauczania papieża Wojtyły, nie znają. Skorzystali z usłużnie podrzuconych, trącących myszką praestantiae świata łacińskiego, materiałów propagandowych. Słowny portret grekokatolików ich marzeń to karykatura.  

Słowo propaganda z najgorszymi – dla minimum średniego pokolenia – konotacjami przychodzi na myśl, gdy czyta się w uzasadnieniu uchwały, że błogosławiony Grzegorz „Prowadził polemikę z abp. Andrzejem Szeptyckim, greckokatolickim metropolitą Lwowa, w sprawie niedostrzeżenia niebezpieczeństwa szerzącego się nacjonalizmu”. Ołeksandr Zajcew w gruntownej pracy „Ukraiński integralny nacjonalizm w latach 20. i 30. XX wieku” (Kijów 2013), pisze, że „początkowo Szeptycki powstrzymywał się od bezpośrednich wystąpień przeciwko podziemiu, ale terrorystyczne akty w roku 1934 zmusiły go do otwartego potępienia OUN”. Wstrząśnięty zabójstwem szanowanego nauczyciela Iwana Babija, metropolita wystosował list pasterski, w którym ostro potępił „zbrodniczą działalność ukraińskich terrorystów, którą prowadzą szaleńcy”. Zajcew konstatuje: „Ocena, jaką metropolita dał działaniom OUN, przedrukowana przez galicyjską prasę, odbiła się szerokim echem w społeczeństwie i była mocnym ciosem dla nacjonalistycznego podziemia”(s.387). 

Polski Sejm ma jeszcze trzy dni, by dać przykład wychwalanego w uzasadnieniu uchwały ładu opartego na zasadach moralności chrześcijańskiej i europejskiej cywilizacji zachodniej. 28 kwietnia minie 70 rocznica akcji „Wisła”. Jednej z wielu w ludzkiej historii deportacji. Drugi Sobór Watykański nazywa je hańbą, która zatruwa cywilizację ludzką”(KDK 27). Zostawcie, Szanowni Posłowie i Posłanki, kwestie liturgiczne kompetentnym kościelnym organom. Pokażcie, że wychwalana przez was cywilizacja europejska ma ludzkie oblicze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz