«Boże, ratuj synod», „Góra urodziła mysz”, „Żadnych odniesień do Ukrainy i Izraela” – to niektóre z reakcji włoskich mediów na list do Ludu Bożego, który uczestnicy rzymskiego Synodu o synodalności 23 października skierowali do Ludu Bożego.
W dołączonym we wrześniu do polskich tygodników katolickich dodatku „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja” czytamy, że „trzeba podkreślić, że termin »synodalność« powstał kilka dekad temu, a obecnie stał się hasłem przewodnim pontyfikatu Franciszka i reformy w Kościele”. Dekadę temu ukazał się 18 tom Encyklopedii Katolickiej, wydawanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Jest w nim hasło „synodalność”, ale bez treści, zawiera jedynie odsyłacz do „sobornost”.
A sobornost w EK to „jedna z 3 zasad prawosł. →eklezjologii (II), podkreślająca potrzebę współpracy międzyludzkiej w Kościele kosztem celów jednostkowych, odmienna od kat. →kolegialności (III)”. Zaś „kolegialność (III)” w EK (tom 9) to „ASPEKT EKUMENICZNY – Odnowa form k. w kat. Kościołach lokalnych znalazła wyraz w konferencjach episkopatów, przypominających tradycje synodów określonych prow. kościelnych (→Konferencja Kościołów Europejskich)”.
Każdy tom Encyklopedii Katolickiej powstawał kilka lat. Któż mógł przewidzieć przed 2013, że następcą Benedykta XVI będzie papież, który podczas synodu o rodzinie w 2015 roku powie: „Właśnie droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”.
W liście uczestnicy synodu mówią o doświadczeniu „znaczenia wspierania wzajemnej wymiany między tradycją łacińską a tradycjami chrześcijańskiego Wschodu. Udział bratnich delegatów z innych Kościołów i Wspólnot kościelnych głęboko ubogacił nasze dyskusje”.
Czy przedstawiciele Kościołów wschodnich wytłumaczyli, że synodalność, nad którą deliberowano w Rzymie, nie jest im znana. Jeśli nie oni, to mógł to zrobić kardynał Claudio Gugerotti, nowy prefekt Dykasterium Kościołów Wschodnich. W przededniu ostatniego konklawe mówił na konferencji prasowej: „Na Wschodzie, gdy chce się być zrozumianym, należy używać słowa komunia, koinonia. To słowo ma wymiar sakramentalny. Jak żyje się w Eucharystii, tak należy żyć w historii Kościoła, gdzie jest przewodniczenie, ale nie ma zwierzchności, dominowania nad innymi Kościołami. Wymiar eucharystyczny może mieć większy wpływ na nasz czas niż synodalny”.