Prezydent Putin pozazdrościł
swojemu poprzednikowi na Kremlu i wypowiedział się w kwestii języków. A w
zasadzie jednego, wspólnego do XIII wieku języka Rosjan i Ukraińców. Według
niego dopiero pod wpływem polonizacji tych Ukraińców, którzy żyli w
Rzeczypospolitej, gdzieś w XVI wieku zjawiły się pierwsze różnice językowe.
Identyczność języka to
prosta konsekwencja tego, że – cytuję
słowa Putina z wywiadu dla TASS z 21 lutego –
„jak wielokrotnie mówiłem: uważam, że jesteśmy jednym i tym samym
narodem”. Dopiero wskutek tego, że część ludzi żyła w sąsiedztwie katolickiego
świata, zaczęli oni postrzegać siebie jako w pewnym stopniu niezależnych od
państwa rosyjskiego. – Jak do tego podchodzić, pyta gospodarz Kremla. I
odpowiada: z szacunkiem, ale nie zapominając o naszym pokrewieństwie.
Ukraińską sprawą,
kontynuował Putin, w szczególny sposób zaczęły grać w przededniu I wojny
światowej austriackie służby specjalne. Dlaczego? „To znana zasada: »dziel i rządź«. Absolutnie zrozumiała rzecz”, skwitował
Władimir Władimirowicz.
Jego wywody, powtarzające
znane już tezy, można by zignorować, gdyby nie zdumiewająca zgodność ostatniego
twierdzenia z tym, co prawie dwa lata temu napisał moralny lider polskiego
środowiska, które z definicji nie powinno przejawiać jednomyślności z przywódcą
powstającego z kolan imperium. W odpowiedzi na tweet z 6 kwietnia 2018 r. ambasadora
Ukrainy w Polsce, który podziękował ukraińskim studentom Kolegium Europejskiego
w Natolinie za promocję Ukrainy podczas dnia Ukrainy i Austrii, ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski opublikował na Facebooku komentarz: „Co by nie mówić, to
właśnie Austria w myśl zasady »dziel
i rządź« przerobiła w XIX w. Rusinów
na Ukraińców, szczując ich przeciwko Polakom. To samo w XX w. czyniła III
Rzesza i jej agenci (Bandera, Szuchewycz). Skutki tego są do dziś. I wbrew
naiwnym oczekiwaniom »giedroyciowców« Kijowowi zawsze było, jest i będzie bliżej
nie do Warszawy, ale do Wiednia i Berlina”.
Może jednak trzeba
przedefiniować niektóre rzeczy. I dopuścić do świadomości, że zwycięża zasada
wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.