poniedziałek, 31 października 2022

Krwawa bariera Unii Brzeskiej

 

„Mówiąc o Unii Brzeskiej mówimy o fakcie historycznym, który niestety krwawi, który przynosi jeszcze i dzisiaj, a nawet można powiedzieć, że szczególnie dzisiaj, swoje kolejne bardzo smutne rezultaty, które zamiast pomagać w dialogu ekumenicznym stanowią poważną barierę w tym dialogu”.

To zdanie można by puścić mimo uszu, gdyby nie jego autor. Jest nim prawosławny arcybiskup wrocławski i szczeciński, prawosławny ordynariusz wojskowy, rektor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie prof. dr hab. Jerzy Pańkowski. Hierarcha wypowiedział je podsumowując dwudniową międzynarodową konferencję naukową „Unia brzeska - zwodniczą iluzją zjednoczenia chrześcijan Wschodu i Zachodu”, jaką prawosławna diecezja lubelsko-chełmska, Wydział Politologii i Dziennikarstwa UMCS i Chrześcijańska Akademia Teologiczna  zorganizowały w Lublinie w dniach 28-29 października.

Mniejsza z funkcją biskupa diecezjalnego, rektorowaniem akademii, nawet z tytułem profesorskim. Ale gdy o krwawieniu i bardzo smutnych rezultatach powodowanych przez Unię Brzeską tu i teraz mówi ordynariusz Wojska Polskiego, to nie jest to już tylko przejaw prawosławnej idiosynkrazji do grekokatolików.

czwartek, 20 października 2022

Ciąg dalszy rozgrzeszania

 

Na portalu settimananews.it wiceprzewodniczący COMECE, Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej,  biskup Latiny we Włoszech Mariano Crociata, szeroko omawia oświadczenie komisji w sprawie wojny w Ukrainie. Priorytetem jest dla niego przypomnienie na samym początku, że głos biskupów Unii Europejskiej „jest skierowany przede wszystkim do tych, którzy rozpętali wojnę, nie utożsamianych z całym narodem, ale wyodrębnionym w konkretnym podmiocie politycznym”. Po zdjęciu winy kilka dni temu z „kraju jako takiego”, dziś neguje się odpowiedzialność za wojnę „całego narodu”. Wszystkiemu winne są „władze polityczne”, „podmiot polityczny”.

Biskupom zebranym w Brukseli w zrozumieniu genezy i natury „konfliktu” rosyjsko-ukraińskiego pomagali zaproszeni goście. Niemiec Klaus Welle, przez ostatnie 13 lat sekretarz generalny Parlamentu Europejskiego, uświadamiał hierarchów, że należy wziąć pod uwagę pamięć, jaką niosą narody „wciągnięte” w wojnę, oraz ich mentalność, wychodząc z historii, jaka je ukształtowała. To, co może wydawać się marnowaniem czasu, w rzeczywistości ma „tę zaletę, że zbiera obawy i interesy, lęki i nadzieje nie tylko tych, którzy zostali zaatakowani, ale także tych, którzy wdali się w przygodę [avventura] , która dla nas jest bezsensowna i okrutna”.

Dla Welle „konflikt” jest konfrontacją dwóch postaw, „mentalności imperialnej i takiej typu demokratycznego”, z wszystkimi tego konsekwencjami. Jaki z tego wniosek? „Nie jest konieczne nadawanie »metafizycznej« wartości jednej lub drugiej postawie; trzeba nauczyć się wychodzić sobie naprzeciw, próbując zrozumieć racje innych w odniesieniu do własnych”.

Chciałbym wiedzieć, jak zareagowali na tę receptę wyjścia z „konfliktu”, biskupi z państw, które przez stulecia/dziesięciolecia doświadczały efektów mentalności imperialnej w działaniu. Jak ten Niemiec wyobraża sobie „wyjście naprzeciw” Rosjanom, którzy otwarcie głoszą, że Ukraińców trzeba „zagłodzić i zamrozić”?