piątek, 24 maja 2024

818 dni

 

Na pierwszej stronie dzisiejszego wydania dziennika włoskiego episkopatu „Avvenire” zamieszczono edytorial zatytułowany „Korpusy pokoju dla Ukrainy”. Nuncjusz apostolski w Kijowie Visvaldas Kubolkas i Angelo Moretti, włoski polityk, rzecznik MEAN (Movimento Europeo di Azione Nonviolenta) wzywają, by 11 lipca w Kijowie wziąć masowy udział w manifestacji na rzecz wysłania do Ukrainy Cywilnych Korpusów Pokoju.

Data nie jest przypadkowa, bo 11 lipca 1995 roku rozpoczęła się masakra w Srebrenicy. Autorzy apelu piszą, że po trzydziestu latach Europa ponownie jest wstrząśnięta, widząc masakry, zrujnowane miasta, śmierć tysięcy osób.

Nuncjusz i Moretti napisali,  że rzeź bośniackich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy była dziełem „serbskiego generała Mladića”.

A kto jest sprawcą tego, że w „Buczy, Irpeniu, Borodjance, Mariupolu, Iziumie, Odesie, Charkowie tragedia Srebrenicy trwa od 818 dni”? „Una potenza militare straniera” – obca potęga militarna. Mladića sygnatariusze apelu nie pozbawili tożsamości, to Serb. Ci, którzy bombardują ukraińskie miasta, zabijają, gwałcą niewinnych są „obcymi”.

Wikipedia mówi, że złamanie tabu odbierane jest jako zamach na całą strukturę danej kultury i jej integralność, czyli jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa. W grę wchodzi także  zmowa milczenia i autocenzura.

Watykańska Ostpolitik i włoska słabość do Rosji stworzyły duet.  

środa, 22 maja 2024

Z ziemi włoskiej o "pokoju"

 

W kontekście bliskich wyborów europejskich jedna z wielu włoskich inicjatyw pokojowych. Nie tylko Ukraińcy to ostatnie słowo wzięliby w cudzysłów.

W „Apelu do Pokojowego Społeczeństwa Obywatelskiego” czytamy: „Walczyliśmy z »małą Europą«, która skończyła się na żelaznej kurtynie, marząc o »Europie od Atlantyku po Ural«, przyjaznej, ale autonomicznej wobec Stanów Zjednoczonych, jak najpierw zaproponował generał De Gaulle, a następnie wielu innych europejskich przywódców, aż do Gorbaczowa, Sarkozego, Miedwiediewa i Rosji Putina”.

Dowiadujemy się, że „Dziś społeczeństwo obywatelskie jest wezwane do powiedzenia Bidenowi, że to nie poprzez »strategiczną konkurencję«, czyli najsilniejszym i najbardziej śmiercionośnym potencjałem militarnym ze wszystkich, można uzyskać, jeśli nie dominację, to przynajmniej hegemonię nad światem, i że świat jest większy, bardziej zróżnicowany i złożony, niż mu się wydaje, więc nie można go podporządkować jednej władzy i dolarowi”.

To nie wszystko: „Społeczeństwo obywatelskie wie, że Europa obejmuje również Rosję, i że nie może być podzielona przez nowe, bardziej śmiercionośne kurtyny, a jeśli jakiś sojusz utrwala ten podział, to inna, lepsza polityka może w Europie zaprowadzić pokój i ją zjednoczyć”.

I na koniec autorzy apelu uważają, że najwyższy czas, by dwadzieścia milionów osób [we Włoszech?] wstrzymujących się od głosu wróciło do urn wyborczych, aby ponownie ocenić demokrację przedstawicielską, po tym, jak zobaczyli „dwóch silnych liderów, Netanyahu i Zelenskiego, którzy ze wsparciem wyborców i parlamentów zamienili obronę w zemstę i samobójstwo, poświęcając własne narody”.

Kto choć trochę zna Włochy, nie dziwi się, że Gorbaczow, Miedwiediew i Putin to ludzie marzący o pokojowej, zjednoczonej Europie. Nie unosi brwi czytając, że to Bidena trzeba wzywać do rezygnacji z eskalacji zbrojeń. I bez szoku reaguje na przemilczanie rosyjskiej agresji, a uwypuklanie ukraińskiej „zemsty”.

Trochę zdziwienia wywołuje to, że apel ukazał się w blogu na portalu viandanti.org, na którym świeccy chrześcijanie, zainspirowani Drugim Soborem Watykańskim, „podejmując w pełni obowiązki wynikające z chrztu, chcą odpowiedzialnie działać w kwestiach kościelnych i społecznych”.

A jakim słowem opisać to, że jednym z sygnatariuszy apelu jest rzymskokatolicki hierarcha, Domenico Mogavero, emerytowany biskup diecezji Mazara del Vallo, w latach 2001-2007 zastępca sekretarza Konferencji Episkopatu Włoch?

Kilka dni po pełnoskalowej rosyjskiej agresji, przemawiając na manifestacji w Mazara del Vallo, nazwał patriarchat moskiewski „Kościołem w agonii, który stanął po stronie władzy przeciwko człowiekowi, wspierając eksterminację niewinnych”. A dziś podpisuje tekst, w którym Putina stawia się obok Charlesa de Gaulle, jako zwolennika autonomicznej wobec USA, zjednoczonej Europy.

Podpisał apel, nie czytając go? Czy, jak to niestety często bywa, dopiero po przejściu na emeryturę robi, mówi, pisze to, co ma w sercu?